Miały nosa. Odnalezienie niebezpiecznych wybuchów w lesie pod Słupskiem to zasługa międzygatunkowej współpracy. Dziki najwyraźniej miały nosa. 14 marca strażnicy leśni zgłosili na policję, że natrafili na niewybuchy w lesie w okolicy miejscowości Bięcino w Gminie Damnica. Odkrycie niewybuchu Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze ustalili, że za odkopaniem niewybuchów stoją... dziki. Policyjni pirotechnicy potwierdzili, że są to pociski moździerzowe z czasów II wojny światowej. Następnie skontaktowali się z wojskowymi saperami, którzy po kilku godzinach przyjechali na miejsce i zabezpieczyli 21 pocisków. Mimo że materiały pirotechniczne mają ponad 80 lat, to nadal stwarzają potencjalne zagrożenie. „Zgłoszenia dotyczące odnalezienia powojennych niewybuchów – pomimo upływu kilkudziesięciu lat od zakończenia działań wojennych – nie należą do rzadkości” – przyznali słupscy funkcjonariusze. Policjanci przypominają o konieczności zachowania ostrożności i zgłaszania podejrzanych przedmiotów do najbliższej jednostki. Czytaj także: „Minęło 85 lat, a Niemcy nadal wiedzą zbyt mało o znaczeniu 1 września”