Ważą się losy pokoju w Ukrainie. Świat wstrzymuje oddech, bo we wtorek ma dojść do kolejnej rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na temat zawieszenia broni w Ukrainie. Co, jeśli rosyjski dyktator powie „nie”? – Prezydent Donald Trump ma szeroki wachlarz nacisków na Rosję w razie niesprzyjającego rozwoju wypadków. Może wcisnąć pedał gazu do podłogi – powiedział portalowi TVP.Info Marcin Zaborowski, politolog, były wiceprezes Center for European Policy Analysis (CEPA). Prezydent USA stara się przekonać Putina do pomysłu 30-dniowego zawieszenia broni, który Ukraina zaakceptowała w ubiegłym tygodniu.Trump: „Możemy zakończyć tę wojnę”– Chcemy zobaczyć, czy możemy zakończyć tę wojnę. Może możemy, może nie, ale myślę, że mamy na to bardzo duże szanse – powiedział Trump dziennikarzom, informując o swej planowanej rozmowie z dyktatorem z Rosji.Alexander Kolyandr, analityk finansowy i starszy pracownik naukowy w Centre for European Policy Analysis (CEPA) uważa, że jeśli Putin będzie nadal stawiał warunki i przeciągał w czasie zawarcie rozejmu, to Donald Trump ma ograniczone możliwości nacisku. Może on próbować kolejnych sankcji w obszarze surowców energetycznych, ale grozi to też skokiem cen na rynku, co dotknie także amerykańskich konsumentów.Zobacz także: Trump chciał „resetu” z Rosją. Teraz straszy sankcjami– Jeśli Amerykanie zablokują sprzedaż rosyjskiej ropy, będzie to prawie tak, jakby usunęli około 10 procent ropy z rynku światowego. Oznaczałoby to wyższe ceny na stacjach benzynowych dla amerykańskich konsumentów — powiedział Kolyandr w rozmowie z „The Times”.Kasa na wojnę może skończyć się Rosji jesienią 2025 r.Ostatnie analizy m.in. amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) wskazują, że rosyjska gospodarka jedzie już na dopalaczach i może załamać się w ciągu najbliższych kilku miesięcy, jeśli będzie musiała nadal funkcjonować w warunkach wojennych.Rosyjski bank centralny podniósł stopę procentową do 21 proc. w październiku 2024 r. Już ponad rok temu Bloomberg donosił, że stan aktywów Funduszu Narodowego Dobrobytu (rezerwy finansowe kontrolowane przez rząd Rosji) zmniejszył się od stycznia 2022 r. do grudnia 2023 r., z 8,9 bln rubli, czyli 100,4 mld dol., do 5 bln rubli. Według ISW zasoby Funduszu Narodowego Dobrobytu w Rosji mogą wyczerpać się jesienią 2025 r.Dane te bierze pod uwagę politolog Marcin Zaborowski, dlatego nie zgadza się z Alexandrem Kolyandrem w kwestii ograniczonych możliwości Amerykanów podczas pertraktacji z Putinem.Zobacz także: Pieniędzy wystarczy im na rok. Putin „odmroził” ostatnią rezerwę– Prezydent Donald Trump ma szeroki wachlarz nacisków na Rosję w przypadku niesprzyjającego rozwoju wypadków. Przede wszystkim mocną kartą przetargową jest wznowienie na dużą skalę dostaw uzbrojenia dla Ukraińców oraz wdrożenie kolejnych sankcji – powiedział portalowi TVP.Info były wiceprezes Center for European Policy Analysis (CEPA).Walka o pozycję przy negocjacyjnym stoleOd 20 stycznia, kiedy Donald Trump objął rządy na Kapitolu i rozpoczęły się rozmowy na temat rozejmu na Ukrainie, Rosja zwiększyła intensywność działań wojennych. Putin stara się zdobyć jak najwięcej terenu i osłabić poprzez ataki rakietowe Ukraińców po to, aby mieć jak najmocniejszą pozycję przy negocjacyjnym stole. Prezydent USA do tej pory stosował względem Rosji bardzo dyplomatyczne podejście. We wtorek okaże się czy to jest dobra strategia. Zobacz także: Rzadki widok w ONZ. Amerykanie popierają dyktatury– Na razie Trump wykonał sporo gestów dobrej woli, aby pokazać, że zależy mu na dogadaniu się z Władimirem Putinem. „Wyrzekł się” Międzynarodowego Trybunału Karnego, który chce ścigać Putina i jego oligarchów, Stany na forum ONZ głosowały przeciwko przedstawianiu Rosji w roli agresora, odrzucono też możliwość dopuszczenia Ukrainy do NATO. Teraz Trump równie dobrze może przejść z trybu deeskalacji do eskalacji nacisków na Rosję. Wcisnąć pedał gazu do podłogi – powiedział portalowi TVP.Info Marcin Zaborowski, w latach 2010-2015 dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.