Niecodzienna sytuacja w Bułgarii. Niecodzienne zdarzenie w bułgarskiej ekstraklasie. Piłkarze Ardy i Lewskiego Sofia rozpoczęli spotkanie w Kyrdżali od minuty ciszy, ale okazało się, że były piłkarz gospodarzy Petko Ganczew, którego pamięć drużyny chciały uczcić, wciąż żyje. W niedzielę Arda mierzyła się u siebie z Lewskim w 25. kolejce bułgarskiej. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.Najpierw minuta ciszy, później przeprosinyPrzed meczem piłkarze, jak ma to miejsce zwyczajowo w związku z minutą ciszy na piłkarskich murawach, zebrali się w kole środkowym, by upamiętnić rzekomo zmarłego byłego piłkarza Ardy Petko Ganczewa. Minuta ciszy się odbyła, po czym, tuż po zakończeniu pierwszej części gry, nadeszła prostująca informacja.Czytaj także: Historyczna chwila polskiej piłki. Dwa zespoły w ćwierćfinale„Zarząd PFC ARDA chciałby szczerze przeprosić byłego zawodnika ARDY Petko Ganczewa i jego rodzinę po tym, jak klub otrzymał błędne informacje o jego śmierci. Życzymy Petko Ganczewowi wielu kolejnych lat zdrowia i radości, podczas gdy będzie kontynuował świętowanie sukcesów ARDY” – poinformował klub.