Niepokojące ustalenia dziennikarzy śledczych. Dziennikarze śledczy ujawnili zakulisowe rozmowy między Moskwą, Waszyngtonem i Berlinem. Wszystko wskazuje, że układ nie będzie korzystny dla Europy. W obliczu szans na pokój do pozbierania są porzucone lub zablokowane interesy, które pokrzyżowała wojna. I wielcy tego świata już teraz negocjują ich podział, choć do zawieszenia broni, nie mówiąc o pokoju, droga wydaje się daleka, przynajmniej wnosząc po postawie Rosji.O sprawie piszą dziennikarze śledczy Correctiv i Important Stories na łamach The Bell. Rozmowy dotyczą posowieckiej „Przyjaźni”, największego na świecie systemu rurociągów łączącego Europę Środkową z Syberią.Energetyka do wzięciaTo była główna nitka eksportowa rosyjskiej ropy do Europy i jeden z największych ciosów w gospodarcze przychody Kremla. Nie tylko Rosję to zabolało, bo jednym z największych odbiorców tej ropy były Niemcy. Sąsiadowi Polski nie przyszło to łatwo, ale przetrwał kryzys energetyczny i zaczął stopniowo zrywać z wieloletnim uzależnieniem od rosyjskich surowców.Zobacz także: Nord Stream 2. Były kanclerz Niemiec przed komisją śledcząNajwiększym odbiorcą rosyjskiej ropy w Niemczech była rafineria w Schwedt. Kontrolował ją rosyjski Rosnieft (ponad 54 proc. udziałów), zresztą jeden z głównych rozgrywających na niemieckim rynku rafineryjnym przed wojną. Po inwazji Rosji na Ukrainę Niemcy odebrały Rosjanom kontrolę nad ich aktywami. Obecnie rafineria w Schwedt zaopatruje się w ropę głównie poprzez porty w Rostocku, Gdańsku i importując ropę z Kazachstanu (przez rurociąg „Przyjaźń”).Zobacz też: Kłótnia w Białym Domu. „Igrasz z trzecią wojną światową”Według ustaleń Correctiv i Important Stories, o których pisze rosyjski niezależny serwis The Bell, Amerykanie mają chęć na zakup udziałów Rosnieftu w PCK Schwedt, a także w dwóch kolejnych rafineriach, w jakich Rosjanie mieli pakiety (Miro – 24 proc. udziałów i Bayernoil 28,57 proc. udziałów). Byłby to wysoce korzystny układ dla Amerykanów i Rosjan, tym bardziej że dla Europy interesy z Rosją wciąż będą wrażliwym tematem. Wielu czołowych europejskich polityków zapowiadało po wybuchu wojny, że nie ma już możliwości powrotu do układów sprzed inwazji na Ukrainę. Jak mówią źródła dziennikarzy, w rozmowach oprócz USA i Rosji biorą udział przedstawiciele gabinetu Scholza i niemieckiego resortu gospodarki. Tamtejszy MSZ jest z nich wyłączony. Zdaniem informatorów „im mniej niemieckiego udziału w rozmowach, tym większa szansa na dogadanie się”.Jak pisaliśmy w portalu TVP.Info, choć dla Europy Nord Stream 2 to złom na dnie Bałtyku, nieoficjalnie media donosiły o zainteresowaniu infrastrukturą przez podmioty amerykańskie.