Na dworcu w Nowym Sadzie zginęło 15 osób. Około milion osób, według organizatorów demonstracji, a 100 tysięcy, jak policzyła policja, wyszło na ulice Belgradu, by wesprzeć studentów w ich proteście przeciwko rządowi. To kolejny etap walki o ukaranie winnych wypadku na dworcu w Nowym Sadzie kilka miesięcy temu. Początkowo kolejna z serii wielkich demonstracji miała się odbyć przed budynkiem serbskiego parlamentu. Ze względów bezpieczeństwa przeniesiono ją na plac Slavija.Na proteście pojawili się wszyscy, którym nie podoba się polityka obecnego rządu Serbskiej Partii Postępowej prezydenta Aleksandara Vuczicia.Tragedia na dworcuOficjalnie najważniejszym postulatem jest jednak sprawiedliwość dla odpowiedzialnych za katastrofę budowlaną w Nowym Sadzie. Kilka miesięcy temu na tamtejszym dworcu zginęło 15 osób.– Spójrzcie gdzie jesteśmy, spójrzcie ilu nas jest! Wasz głos się liczy! Słyszymy wasz głos! Niech wasz głos trwa! Obudźmy razem Serbię! –mówiła do zgromadzonych jedna z przemawiających na wiecu studentek. Autem w demonstrantówW jednej z dzielnic samochód wjechał w grupę demonstrantów, raniąc trzy osoby – podały lokalne media.Policja zatrzymała sprawcę krótko po incydencie. 50-letni mężczyzna stawiał opór funkcjonariuszom – wynika z komunikatu serbskiego MSW. Rannych przewieziono do najbliższego szpitala. Policjanci w cywilu zatrzymali mężczyznę, który groził wyznaczonym przez demonstrantów porządkowym w centrum Belgradu „użyciem materiałów wybuchowych”. Po zatrzymaniu nie znaleziono przy nim żadnych niebezpiecznych materiałów.CZYTAJ TEŻ: Bójka w serbskim parlamencie. „Żółte szumowiny”