To jest wielkie „ale”. Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer wezwał kraje Europy do nieustającej pracy nad obroną porozumienia pokojowego w Ukrainie, bo „nie możemy siedzieć z założonymi rękami i po prostu czekać” na to, co zrobi rosyjski dyktator Władimir Putin. – Musimy iść naprzód i przygotowywać się na pokój, taki, który będzie bezpieczny i trwały – oznajmił w sobotę brytyjski premier, który przewodniczy wirtualnemu spotkaniu poświęconemu wsparciu dla Ukrainy oraz negocjacjom pokojowym.To jest wielkie „ale”– Jeśli Putin poważnie myśli o pokoju, to jest bardzo proste, musi zaprzestać swoich barbarzyńskich ataków na Ukrainę i zgodzić się na zawieszenie broni. (...) Moim zdaniem prędzej czy później będzie musiał usiąść do stołu i rozpocząć poważną dyskusję, ale – i to jest dla nas wielkie „ale”, które poruszymy na dzisiejszym spotkaniu – nie możemy siedzieć z założonymi rękami i po prostu czekać, aż to się stanie – dodał.Czytaj także: Rosja ma nowego-starego arcywroga. Tropi „podżeganie do wojny”W spotkaniu udział biorą przywódcy i przedstawiciele 25 państw, a także reprezentanci UE i NATO. Z Polski w konferencji uczestniczy minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.Starmer – obok prezydenta Francja Emmanuela Macrona – jest jednym z bardziej aktywnych w sprawie negocjacji pokojowych w Ukrainie przywódców europejskich. Na początku marca ogłosił powstanie „koalicji chętnych” państw, które będą pilnowały przestrzegania porozumienia pokojowego między Ukrainą a Rosją, jeśli zostanie ono osiągnięte.Gotowość do wysłania żołnierzy na Ukrainę w ramach misji pokojowej po zawarciu ewentualnej umowy wyraziły jak dotąd właśnie Wielka Brytania i Francja, a także Turcja, Portugalia i Szwajcaria.