Medwedczuk, Janukowycz i inni. Po zawieszeniu działań wojennych i przeprowadzeniu wyborów Władimir Putin będzie chciał wprowadzić do ukraińskiego parlamentu jak najwięcej prorosyjskich polityków – alarmuje „Kyiv Post”. Rosyjska ofensywa na Ukrainie stoi w martwym punkcie od dłuższego czasu. Wprawdzie – jak na razie – Władimir Putin odrzucił amerykańską i ukraińską propozycję zawieszenia broni, to jednak wydaje się, że Kreml przygotowuje się już na to, co będzie po wojnie.Wiadomo już, że gdy na Ukrainie zapanuje pokój, odbędą się tam wybory parlamentarne i prezydenckie. „Kyiv Post” zwraca uwagę, że Moskwa już się do nich szykuje, a dowodem na to jest wzmożona aktywność ukraińskich polityków sympatyzujących z dyktatorem. Na których ukraińskich polityków może postawić Putin?Najbardziej znany z nich jest Wiktor Medwedczuk, były szef gabinetu Leonida Kuczmy. Już w 2020 roku prokuratura generalna prowadziła przeciwko niemu postępowanie karne o zdradę stanu. W kwietniu 2022 roku został on oskarżony i po kilku miesiącach wymieniony za jeńców broniących Mariupola. W styczniu 2023 roku pozbawiono go ukraińskiego obywatelstwa. To jednak nie przeszkodziło mu w założeniu w… Moskwie partii politycznej Inna Ukraina. Niedawno o Medwedczuku zrobiło się głośno, gdy komentował w mediach propozycje zawieszenia broni. Zdaniem „Kviv Post” jest on jednym z kandydatów, którego Rosja widziałaby na czele marionetkowego ukraińskiego państwa.W Rosji przebywają także inni ukraińscy politycy. Najważniejszy z nich to były prezydent Wiktor Janukowicz, który zbiegł do Moskwy podczas Euromajdanu. „Kviv Post” w gronie wymarzonych przez Putina ukraińskich kandydatów wymienia także jego syna Ołeksandra Janukowycza, oligarchę Sierhija Kurczenkę, byłych posłów prorosyjskiej Partii Regionów Olega Cariowa, Andrija Klujewa i Wadyma Kolesniczenkę, a także byłego premiera Mikołę Azarowa. Na liście jest także znana blogerka Tetiana Montian.Zobacz także: Pałac, luksusowe apartamenty i Maybach. Zajęto majątek byłego posła„Wszyscy oni konsekwentnie zajmowali i zajmują antyukraińskie stanowisko. Do tego wielokrotnie wspierali Rosję, usprawiedliwiali zbrodnie wojenne i szukali możliwości udziału w ewentualnej okupacyjnej administracji, która byłaby zainstalowana w Kijowie przez Moskwę” – skomentował ukraiński portal. Choć trudno wyobrazić sobie, że w wyborach prorosyjscy politycy odnieśli sukces, to jednak ukraińscy politolodzy zwracają uwagę, że część zwolenników Wołodymyra Zełenskiego może oddać głos na kandydata, który obieca pokój za wszelką cenę. Wybory na Ukrainie: Scenariusz wymarzony przez Putina– Na pewno także prorosyjscy politycy dostosują swój przekaz do różnych grup wyborów – powiedziała politolog Lidia Smola. Wśród nich wymieniani są Ukraińcy gotowi do współpracy z Rosją, a także internacjonaliści, którzy odrzucają narodową tożsamość Ukrainy. – Agitacja nie ominie także zrusyfikowanych Ukraińców, którzy są podatni na kremlowską propagandę, a także rosyjskojęzycznych Ukraińców. Oni są lojalni wobec Kijowa, ale równocześnie domagają się zachowania języka rosyjskiego. Moskwa na pewno będzie próbowała to wykorzystać – dodała. Wołodymyr Fesenko, analityk polityczny, uzupełnił, że Kreml nie musi wcale mieć „swojego” prezydenta w Kijowie. Zobacz także: Rosyjscy „ultrasi” nie chcą słyszeć o pokoju. „Zagrażają stabilności reżimu”– Żaden taki kandydat nie będzie miał szans, jednak Moskwa może wprowadzić do parlamentu małe frakcje polityczne, które będą próbować zdestabilizować rząd i spróbują stworzyć pretekst do twierdzenia, że prorosyjska opozycja jest dyskryminowana na Ukrainie – stwierdził. „Uśpieni" agenciPolitolog obawia się, że Rosja będzie naciskać, aby przeprowadzenie wyborów było częścią procesu pokojowego. – W planach Moskwy jest to, żeby głosowanie odbyło się jak najszybciej i mogli w nim wziąć udział prorosyjscy politycy. Nawet ci, na których obecnie ciążą wyroki za zdradę – uzupełnił.Fesenko nie dowierza, że w wyborach może wziąć udział Medwedczuk. – Rosja nie wykorzystała go nawet na okupowanych terytoriach, jednak pamiętajmy, że to polityk, który miał bardzo szerokie powiązania na Ukrainie. Rosja może chcieć to wykorzystać – stwierdził.