Decyzja Trumpa i Muska. Naukowcy z uniwersytetu w Yale nie będą już szukać uprowadzonych przez Rosję ukraińskich dzieci. Powodem jest obcięcie rządowych dotacji, za którymi stoi administracja Donalda Trumpa z Elonem Muskiem na czele. Rząd USA wspierał Laboratorium Badań Humanitarnych uniwersytetu w Yale. Naukowcy dzięki dostępnym danym próbowali znaleźć dzieci, które zostały w bestialski sposób zabrane od swoich rodziców i wywiezione z Ukrainy w głąb Rosji. Jak informuje „Mirror” po decyzji nowej administracji badania nie będą kontynuowane.Naukowcy na początku grudnia ubiegłego roku przedstawili w ONZ raport, który zdemaskował systemowe działania reżimu Putina. „To największa tego typu zbrodnia przeciw ludzkości od czasów II wojny światowej” – czytamy w dokumencie. Naukowcy odnaleźli deportowane przez Rosję ukraińskie dzieci– Zebrane przez nas dowody są jednoznaczne i mogą doprowadzić do postawienia kolejnych zarzutów Władimirowi Putinowi i Marii Lwowej-Biełowej przez Międzynarodowy Trybunał Karny – powiedziała Oona Hathaway, prof. prawa międzynarodowego z uniwersytetu w Yale. Naukowcy pokazali przypadki 314 ukraińskich dzieci – głównie z regionu Donbasu – które zostały uprowadzone na początku pełnoskalowej wojny, a następnie wpisane do rosyjskich baz danych adopcyjnych. „Rządowy program miał na celu asymilację dzieci w rosyjskim społeczeństwie, wymazując ich ukraińską tożsamość” – dodano.Zobacz także: Na Kremlu euforia po decyzji Trumpa. „Prezent dla Moskwy”– Dzieciom zmieniano nazwiska i ich miejsca urodzenia, wskazując że przyszły na świat w Rosji. Przedstawiano ich jako obywateli Federacji Rosyjskiej – dodał Nathaniel Raymond z uniwersytetu w Yale. 314 udokumentowanych przypadkówBadacze z USA koncentrowali swoje poszukiwania na danych dostępnych w sieci. Przełomem okazała się jedna fotografia. Pokazano na niej dzieci czekające na adopcję. Fotografia była wykonana w budynku na tle charakterystycznej turkusowo-żółtej ściany. – Okazało się, że w tym samym miejscu wykonano zdjęcie innych dzieci, podpisując je, że są przewożone do tymczasowego ośrodka zakwaterowania. Rosja popełniła błąd i pozostawiła ślad – uzupełnił Raymond. Dzięki wykorzystaniu zdjęć satelitarnych w wysokiej rozdzielczości, a także analizie dokumentów naukowcom udało się zrekonstruować miejsca pobytu i tożsamość 314 ukraińskich dzieci. Do weryfikowania informacji naukowcy użyli systemu NATO używanego przez wywiad do oceny wiarygodności zebranych danych. – Dzięki temu byliśmy w stanie przygotować 314 teczek personalnych dzieci, które przekazaliśmy ukraińskim organom ścigania i Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu – zdradził Raymond. Wśród ujawnionych przypadków jest wiele dowodów na rozdzielenie rodzeństw i wymazanie im tożsamości. Sprawdź także: Ludobójcze wywożenie dzieci. Kijów ściga rosyjską deputowaną