Ebrahim Rasool rozwścieczył Biały Dom. Sekretarz stanu USA Marco Rubio oświadczył, że ambasador Republiki Południowej Afryki w Stanach Zjednoczonych Ebrahim Rasool „nie jest już mile widziany w naszym wspaniałym kraju”. Wszystko wskazuje na to, że dyplomata z RPA bardziej zdenerwował Amerykanów niż Wołodymyr Zełenski podczas swej wizyty w Białym Domu. Rasool – w języku dyplomacji – stał się persona non grata, co wymaga od niego natychmiastowego opuszczenia Stanów Zjednoczonych. Czym się tak bardzo naraził amerykańskim urzędnikom? Miał kilka mocno krytycznych wypowiedzi wobec prezydenta USA Trumpa i jego administracji. W związku z tym sekretarz Stanu Marco Rubio złożył Rasoolowi „propozycję nie do odrzucenia”, uzasadniając swą decyzję w mediach społecznościowych. „Ambasador RPA w Stanach Zjednoczonych nie jest już mile widziany w naszym wspaniałym kraju. Ebrahim Rasool jest politykiem podżegającym do rasizmu, który nienawidzi Ameryki i nienawidzi Donalda Trumpa. Nie mamy mu nic do powiedzenia, więc jest uważany za persona non grata” – napisał w serwisie X Rubio.Trump broni afrykanerskiej mniejszościRasool jest m.in. założycielem w RPA organizacji „Zew Islamu” – antyapartheidowej organizacji muzułmańskiej, która zmieniła podejście muzułmanów w Republice Południowej Afryki do demokracji, praw człowieka, równości płci i relacji z ludźmi innych wyznań, ideologii i kultur.W zgodnej opinii obserwatorów sceny politycznej w USA, do napięcia na linii Stany Zjednoczone – RPA częściowo przyczyni się, urodzony w tym ostatnim kraju, miliarder Elon Musk, bliski doradca Trumpa.Zobacz także: Miasto pełne turystów. 10 osób zastrzelonych w ciągu tygodniaPrezydent USA w ub. miesiącu wstrzymał pomoc dla RPA z powodu tego, co administracja nazwała „rażącymi” działaniami podjętymi przez kraj, odnosząc się do prawa wywłaszczenia ziemi. To według Trumpa niesprawiedliwie uderza w białą mniejszość afrykanerską. Do afrykanerów wciąż należy większość ziemi w RPA, choć od zakończenia apartheidu minęło 30 lat.Rasool krytykuje „promowanie białej supremacji”Musk dodał do tego oskarżenia o rasizm wobec białych w RPA, twierdząc jeszcze w zeszłym tygodniu, że „Starlink nie ma pozwolenia na działalność w Republice Południowej Afryki, ponieważ nie jestem czarny”.W odpowiedzi Rasool skrytykował Trumpa i jego sojuszników za promowanie białej supremacji nie tylko u siebie, ale i na całym świecie, powołując się na poparcie, jakiego Musk i wiceprezydent J.D. Vance udzielili brytyjskiemu politykowi i populiście Nigelowi Farage'owi i skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD).Zobacz także: Polityka układów. Na Ukrainie i Rosji Trump nie poprzestanieByły ambasador USA w RPA Patrick Gaspard, który obecnie kieruje Center for American Progress, szybko skomentował załamanie stosunków między oboma państwami. „Relacje USA/RPA osiągnęły krytyczny punkt. Stawka jest zbyt wysoka, aby nie powalczyć o poprawę tego partnerstwa” – napisał w serwisie X Amerykanin.