„Dość odległy horyzont”. W 2026 r. inflacja ukształtuje się na poziomie 3,5 proc., a w 2027 r. osiągnie cel NBP – powiedział prezes banku centralnego Adam Glapiński. Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński poinformował na konferencji prasowej, że jeśli chodzi o średni okres, to projekcja daje nadzieję, że przy obecnym poziomie stóp procentowych NBP inflacja obniży się w 2026 r. – Jednocześnie w 2027 r. będzie zgodna z celem NBP (2,5 proc. +/- 1 pkt. proc.) – stwierdził Glapiński. Zwrócił uwagę, że jest to dość odległy horyzont i istnieje bardzo wiele czynników niepewności, które mogą wpływać na poziom cen. Jednym z nich jest to, jak będzie się obniżać dynamika płac.– Przy założeniu niezmienionych stóp procentowych inflacja wyniesie 3,4 proc. w 2026 r. i 2027 r. osiągniemy w pewnym momencie cel inflacyjny – dodał Glapiński.Zwrócił uwagę, że w bieżącym roku oddziałuje i będzie oddziaływać „uporczywie podwyższona” inflacja bazowa. – Szacunki wskazują, że inflacja po wyłączeniu cen energii i żywności pozostaje w pobliżu 4 proc. przez cały rok – dodał, zaznaczając, że dynamika cen usług będzie się kształtować powyżej 6 proc.Zobacz także: Trump na banknocie. Ma być najwyższym nominałem w historiiCzynniki „podbijające” poziom inflacjiWedług prezesa NBP są trzy czynniki, które będą „podbijać” poziom inflacji. – Po pierwsze, wysoka, choć malejąca, dynamika płac. Po drugie, przyśpieszający wzrost gospodarczy. Po trzecie, luźna polityka fiskalna – wymienił.Podkreślił, że jeśli chodzi o płace, to w 2024 r. wzrost wynagrodzeń był najszybszy od ponad 20 lat. – Było to efektem silnych podwyżek w sektorze publicznym oraz znaczącego wzrostu płacy minimalnej w tym samym okresie. Sprzyja temu rekordowo niskie bezrobocie, ciasny rynek pracy – ocenił szef NBP. Zwrócił uwagę, że dynamika płac w Polsce w samym IV kwartale 2024 r. przekroczyła 12 proc. Według Glapińskiego to powoduje „bardzo silną” presję inflacyjną. – Drugim ważnym czynnikiem inflacji jest trwające ożywienie gospodarcze i przyśpieszający wzrost popytu – dodał. – Wzrost PKB w ubiegłym roku przyśpieszył do 3 proc. z okolic zera rok wcześniej. Popyt krajowy w 2024 r. wzrósł o ponad 4 proc. Przyśpiesza także wreszcie wzrost popytu konsumpcyjnego. W IV kwartale 2024 r. konsumpcja realnie rosła o 3,5 proc. – wyliczał Glapiński. Dodał, że w styczniu sprzedaż detaliczna wzrosła o prawie 5 proc.Zobacz także: Coś się dzieje na rynku mieszkań. Deweloperzy przestali podnosić ceny„Wzrost gospodarczy ma dalej przyśpieszać”Według prezesa NBP wzrost gospodarczy w 2025 r. ma dalej przyśpieszać do 3,7 proc. – Wyraźnie wzrosną inwestycje, w tym inwestycje przedsiębiorstw. W rezultacie popyt krajowy ma wzrosnąć o ponad 5 proc., czyli zdecydowanie silniej od średniej wieloletniej – stwierdził.Odnosząc się do polityki fiskalnej warunkującej poziom inflacji, Glapiński zwrócił uwagę, że deficyt sektora finansów publicznych zbliżony jest do 6 proc. PKB. – Deficyt budżetu państwa w ubiegłym roku był najwyższy od początku lat 90. i nie spadnie poniżej 5,5 proc. PKB, a więc pozostanie bardzo wysoki – podkreślił szef polskiego banku centralnego. Zobacz także: Polacy nie spodziewają się skoku inflacji. Ale z wydatkami nie poszalejemy