Interesy ponad polityką. Pomimo trwającej wojny i sankcji nałożonych na Rosję, Stany Zjednoczone wciąż importują wzbogacony uran z tego kraju. Surowiec ten odgrywa kluczową rolę w sektorze energetyki jądrowej, który przynosi Moskwie znaczne dochody. Dla USA to problematyczna zależność, bo pieniądze z eksportu pośrednio zasilają rosyjski budżet wojenny. W listopadzie 2024 roku rosyjski rząd ogłosił zakaz eksportu wzbogaconego uranu do Stanów Zjednoczonych, który ma obowiązywać do końca 2025 roku. Decyzja ta była odpowiedzią na amerykańską ustawę zakazującą zakupu rosyjskiego uranu począwszy od 2028 roku. Mimo tych formalnych zakazów, dostawy z Rosji wciąż docierają do USA.Z danych przytoczonych przez The Moscow Times wynika, że w lutym 2025 roku tylko do portu w Baltimore przypłynął statek z ładunkiem około 100 ton rosyjskiego uranu. Import zrealizowano na mocy wcześniej podpisanych kontraktów i specjalnych licencji przyznanych przez amerykański Departament Energii. Głównym odbiorcą była firma Centrus, która nadal współpracuje z rosyjskim Rosatomem.Ograniczona niezależnośćAmerykańskie elektrownie jądrowe w dużym stopniu opierają się na dostawach z Rosji, co ogranicza ich niezależność energetyczną.Próby dywersyfikacji źródeł dostaw trwają, ale proces ten jest kosztowny i czasochłonny. W praktyce oznacza to, że USA – mimo politycznego napięcia – nadal wspierają rosyjski przemysł atomowy.Sytuacja ta kolejny raz unaocznia trudności związane z wprowadzaniem skutecznych sankcji gospodarczych wobec Rosji. W strategicznie ważnych sektorach, takich jak energetyka jądrowa, interesy stricte biznesowe potrafią przeważyć nad polityką.Zobacz także: Polskie firmy pomagają Rosji obchodzić sankcje. „W biały dzień”