Moskwa nie chce rozmów pokojowych. „Washington Post” dotarł do dokumentu, który rosyjski think tank zbliżony do rosyjskiego FSB miał przygotować w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie. Sugeruje się w nim m.in. podsycanie napięć między USA a Europą. Według informacji „Washington Post” dokument miał zostać sporządzony w lutym przez wpływowy rosyjski think tank zbliżony do FSB. Odrzuca on wstępne plany Donalda Trump w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie, nazywając je „niemożliwymi do zrealizowania”. Moskwa ma nie zgadzać się na żadne pokojowe rozmowy przed 2026 rokiem.Czytamy w nim także, że „Rosja powinna działać na rzecz osłabienia pozycji negocjacyjnej USA w sprawie Ukrainy”. Sposobem na osiągniecie tego celu ma być podsycanie napięć pomiędzy Waszyngtonem a Europą. Równocześnie Moskwa ma „nie ustawać w wysiłkach w celu demontażu ukraińskiego państwa”.„Washington Post”: Takie warunki w sprawie Ukrainy stawia RosjaWarunkiem nienegocjowalnym dla Moskwy ma być uznanie aneksji ukraińskich ziem zajętych przez Rosję. Kreml oczekuje także utworzenia strefy zdemilitaryzowanej na północnym wschodzie Ukrainy, a także w na południu w pobliżu Odessy. Rosja nie bierze także pod uwagę oddania nielegalnie zajętego w 2014 roku Krymu.Kreml domagać się ma także „całkowitego demontażu obecnych elit ukraińskiego rządu”. Zobacz także: Doradca Bidena nie wierzy w rozejm. „Rosja złamie zawieszenie broni”