„Secret Service dostanie zawału”. – Secret Service dostanie zawału – stwierdził Elon Musk przed Białym Domem, gdy prezentował prezydentowi USA nową Teslę. Donald Trump był zachwycony czerwonym pojazdem i natychmiast zdecydował się na kupno auta w ramach wsparcia kolegi miliardera. Samochodem jednak nie pojeździ, bo... nie wolno mu prowadzić pojazdów. Zakaz ma długą historię. Trump obejrzał we wtorek wraz z Muskiem pięć aut Tesli, po czym zapowiedział, że kupi czerwony Model S. Tym samym spełnił swoją obietnicę złożoną kilka godzin wcześniej, gdy zapowiedział wsparcie dla Elona Muska atakowanego przez „wariatów z lewicy”. Prezydent zdradził również, że już w ubiegłym roku kupił dla swojej wnuczki Kai model Cybertruck. Pokazówka przed Białym Domem. Trump z Muskiem zachwycają się Teslą Amerykański przywódca chwalił szczególnie czerwoną wersję Tesli Model S. „Wow. To świetny produkt” – powiedział, siadając za kierownicą. Czytaj więcej: Wnuczka Trumpa robi furorę. Ma z dziadkiem wiele wspólnego Na słowach się nie skończyło. Trump powiedział reporterom, że wystawi czek na samochód, który kosztuje około 80 tysięcy dolarów. Dodał przy tym, że zostawi go... pracownikom Białego Domu, by mogli nim jeździć. W rękach polityka fotoreporterzy zauważyli notatki na temat cen pojazdów Tesli. Donald Trump ma zakaz prowadzenia pojazdów Sam prezydent USA autem raczej nie pojeździ. Zwyczajnie nie może. Choć w swojej kolekcji ma niejedno luksusowe auto, to odkąd po raz pierwszy wprowadził się do Białego Domu, pojazdów prowadzić nie może. Wszystko z powodu federalnego prawa „The Former Presidents Act”, czyli ustawy o byłych prezydentach. Oprócz przywilejów, takich jak dożywotnia ochrona, nakłada ona również ograniczenia. Jednym z nich jest dożywotni zakaz prowadzenia samochodów na amerykańskich drogach. – Nie wolno mi prowadzić samochodu… Możecie w to uwierzyć? Od dawna nie prowadziłem samochodu, choć to uwielbiam. Ale zamierzam mieć (Teslę) w Białym Domu i pozwolę jej używać moim pracownikom – mówił Trump. Amerykańskie media zauważają, że sporadycznie prezydenci USA pozwalają sobie „usiąść za kółkiem”. Joe Biden prowadził elektryczną ciężarówkę (promując krajową produkcję), a Barack Obama przejechał się z Jerrym Seinfeldem przez podjazd do Białego Domu na pokazie komediowym. Czytaj więcej: Liczne awarie i spadki na giełdzie. Musk ma problem z Teslą Do „setki” w kilka sekund. Zawał agentów Secret Service Prezentując Trumpowi Model S, Elon Musk wsiadł do auta od strony pasażera i żartował, że jazda może „doprowadzić Secret Service do zawału serca”. Zachwalał, że samochód może osiągnąć prędkość 60 mil na godzinę (blisko 100 km/godz.) w ciągu kilku sekund. Trump nie zawsze lubił „elektryki”. Było wręcz przeciwnie Prezydent, który wcześniej wielokrotnie krytykował samochody elektryczne, tym razem zachwalał auta firmy, na której czele stoi Musk. Polityk podkreślał, że prezentacja pojazdów ma być wyrazem jego poparcia dla działalności swojego doradcy w obliczu krytyki Muska i problemów jego firmy. Odnosząc się do aktów wandalizmu i protestów w salonach Tesli, prezydent powiedział, że zamierza uznać te działania za akty wewnętrznego terroryzmu. – Niektórzy mówią, że powinni być nazywani krajowymi terrorystami. Tak zrobię. Zatrzymam ich. Złapiemy każdego, kto to robi, ponieważ szkodzi wielkiej amerykańskiej firmie – powiedział Trump. Czytaj więcej: Elon Musk oskarża o atak na portal X... Ukrainę