Ostateczna decyzja. Calin Georgescu nie może wystartować w majowych wyborach prezydenckich – poinformowała rumuńska stacja telewizyjna Digi24. Trybunał Konstytucyjny rozpatrzył skargi na decyzje Centralnego Biura Wyborczego (BEC) o odrzuceniu kandydatury polityka. Stacja Digi24 powiadomiła, że sąd odrzucił wszystkie 11 złożonych skarg, odwołujących się od decyzji BEC. Jedną z nich złożył sam Georgescu, radykalnie prawicowy polityk, który w listopadzie ubiegłego roku niespodziewanie wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich. W grudniu Sąd Konstytucyjny zdecydował o ich unieważnieniu.Kandydatura odrzuconaW niedzielę BEC podjęło decyzję o odrzuceniu złożonego przez Georgescu w piątek wniosku o zarejestrowanie go jako kandydata w wyborach prezydenckich. Za taką decyzją opowiedziało się dziesięć osób, przeciw były cztery.Nie wiadomo jakie jest uzasadnienie tej decyzji, sądzić należy jednak, że prawdopodobnie chodzi o działania i poglądy Georgescu. Polityk ma nacjonalistyczne, antysemickie i prorosyjskie poglądy. W czasie kampanii wyborczej, która pozwoliła mu wygrać pierwszą turę, korzystał z rosyjskich farm trolli i nielegalnego finansowania.„Jeśli demokracja w Rumunii upadnie, upadnie cały demokratyczny świat! To dopiero początek. Europa jest teraz dyktaturą, Rumunia jest we władzy tyranii!” – skomentował Georgescu.Jak podały rumuńskie media, decyzja Sądu Konstytucyjnego jest ostateczna i wiążąca.W pobliżu Pałacu Parlamentu w Bukareszcie, gdzie mieści się siedziba Trybunału Konstytucyjnego, zgromadziło się kilkuset zwolenników Georgescu. Władze zebrały pokaźne siły policyjne, aby nie dopuścić do sytuacji z soboty, kiedy w zamieszkach pod Centralnym Biurem Wyborczym zraniono kilkunastu żandarmów.Choć nie wydano jeszcze oficjalnego komunikatu, to na decyzję Trybunału zareagowali Rosjanie. Kreml skomentował, że w tej sytuacji wybory prezydenckie w Rumunii nie będą miały żadnej legitymacji.Zobacz też: Rumuński przyjaciel Putina nie wystartuje. „To cios w serce demokracji”