Rosyjscy agenci w europejskiej stolicy. Od początku wywołania przez Rosję wojny w Ukrainie z państw NATO wydalono 750 rosyjskich dyplomatów. Z samej Belgii wyproszono blisko 90 podejrzewanych o szpiegostwo osób. „Dyplomaci” z SWR, GRU i FSB upodobali sobie ambasadę Rosji w Brukseli w zamożnej dzielnicy Ucle – ustaliła międzynarodowa grupa dziennikarzy. Autorzy śledztwa podkreślili, że to największe nasilenie aktywności wywiadowczej Kremla od końca zimnej wojny. Opracowanie powstało w wyniku współpracy francuskiego dziennika „Le Monde”, Radia Wolna Europa, a także belgijskiej gazety „De Morgen” i magazynu „Humo”, również wydawanego w Belgii.Doradcy i attache handlowi z SWR, GRU i FSBW 2022 r., po ataku Rosji na Ukrainę, 68 rosyjskich dyplomatów zostało zmuszonych do opuszczenia Belgii, a na początku 2023 r. wydalono z tego kraju kolejnych 20 pracowników MSZ Rosji. Osoby te działały pod przykrywką attache handlowych, doradców, sekretarzy czy członków personelu technicznego.Czytaj także: Zasypali Putina amunicją. Zbrojeniówka Korei Północnej kwitnieDziennikarze uzyskali informacje, że belgijski wywiad zidentyfikował 11 dyplomatów jako oficerów SWR, czyli rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego. Siedmiu należało do wywiadu wojskowego (GRU), a dwóch było związanych z Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB). Zarówno belgijskie służby, jak i rosyjska ambasada w Belgii nie odpowiedziały na pytania mediów.Dyplomaci na papierze– Na papierze to dyplomaci, ale wiemy bardzo dobrze, że prowadzą inną działalność – przyznał w marcu 2024 r. ówczesny premier Belgii Alexander De Croo.Ze śledztwa dziennikarskiego wynika, że najważniejszymi szpiegami SWR w Brukseli byli 55-letni Dmitrij Jordandi i 46-letni Igor Goriaczow. Jordandi studiował w paryskiej Państwowej Szkole Administracji (ENA), a Goriaczow pracował przy UNESCO, którego siedziba również mieści się w stolicy Francji. Pierwszy z nich stara się obecnie o stanowisko szefa misji OBWE w jednym z trzech krajów – Serbii, Kazachstanie lub Kirgistanie.Z kolei działania GRU w stolicy Belgii koordynował 61-letni Siergiej Petrikow, który wcześniej był pracownikiem państwowego koncernu zbrojeniowego Rosoboroneksport. Ponadto w ambasadzie zatrudnieni byli również oficerowie FSB Dmitrij Suboczew i Igor Jeczyn, którzy odpowiadali za bezpieczeństwo placówki, ale oprócz tego szpiegowali rosyjską diasporę w Belgii.Wielu „agentów” da się kupićŹródło w NATO zwróciło uwagę, że modus operandi służb rosyjskich się zmienia. W ostatnim czasie służby korzystają z komunikatora Telegram w celu rekrutacji „agentów”, którzy są gotowi wykonywać poszczególne operacje w zamian za wynagrodzenie – przekazano w corocznym raporcie belgijskiego wywiadu, opublikowanym w styczniu.Czytaj także: Chcieli porwać znanego dziennikarza i oddać w łapy Putina. „Fajny projekt”Według nieoficjalnych doniesień zarząd firmy Euroclear, która m.in przechowuje 183 mld euro zamrożonych środków rosyjskiego banku centralnego, korzysta z usług firmy ochroniarskiej. Dziennikarze ujawnili, że pracownicy firmy Umicore, wytwarzającej materiały stosowane przy produkcji urządzeń zaawansowanych technologicznie, także stali się celem rosyjskich „dyplomatów”.