Na szali miliardy dolarów. Jedna strona kusi, druga ostrzega, a o wszystkim zdecyduje kilkadziesiąt tysięcy osób. Grenlandczycy wybierają we wtorek nowy parlament. Wynik tych wyborów może przesądzić o niepodległości wyspy od Danii. Prezydent USA Donald Trump zapowiadał przejęcie Grenlandii, a w swoim ostatnim wpisie w mediach społecznościowych wspomniał o miliardowych inwestycjach, jeśli tylko mieszkańcy wyspy podejmą odpowiednią decyzję. Lokale wyborcze na zamieszkałej zaledwie przez 56 tys. osób największej wyspie świata będą otwarte do godz. 20:00 czasu lokalnego, czyli 23:00 czasu polskiego. Z powodu braku infrastruktury i trudnych warunków arktycznych na Grenlandii nie przeprowadza się sondaży przedwyborczych ani exit poll. Pierwsze wyniki powinny być znane w nocy z wtorku na środę.Walka o 31 miejscGrenlandczycy wybierają 31 przedstawicieli do jednoizbowego parlamentu – Inatsisartut. Mogą głosować na sześć partii, w tym na lewicową Inuit Ataqatigiit (IA) obecnego premiera Egede oraz będącą w koalicji rządowej socjaldemokratyczną partię Siumut. Oba ugrupowania opowiadają się za niepodległością wyspy.Trzecią siłą w obecnym parlamencie jest populistyczna partia Naleraq, która od lat najmocniej opowiada się za niepodległością Grenlandii od Danii i rozwijaniem lokalnej gospodarki. Ugrupowanie to promuje wyraźny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, opowiadając się za podpisaniem nowej umowy obronnej z USA, bez pośrednictwa Danii, a także za zawarciem porozumień gospodarczych.Nową partią startującą w wyborach jest Qulleq, która chce szybkie niepodległości oraz rozpoczęcia wydobycia ropy naftowej. W obecnym parlamencie mniejszą rolę odgrywają liberalna partia Demokraci oraz konserwatywna Attasut, która tradycyjnie opowiada się za utrzymaniem więzi z Danią.Wyspa „nie na sprzedaż”W kampanii zdecydowanie najważniejszym tematem była kwestia niepodległości, która ożywała za każdym razem, gdy prezydent USA Donald Trump mówił o przejęciu Grenlandii. Opowiadający się za uniezależnieniem kraju od Danii premier Mute B. Egede odpowiadał, że jego wyspa „nie jest na sprzedaż”, a o jej przyszłości zdecydują Grenlandczycy. Polityk oświadczył w wywiadzie dla duńskiego nadawcy publicznego, że jeśli pozostanie u władzy, stworzy rząd z partii dążących do niepodległości. Pierwszym zadaniem nowego gabinetu miałoby być opracowanie planu tej drogi.CZYTAJ TEŻ: Zemsta za Grenlandię. Dania chce kupić Kalifornię. „Bo dlaczego by nie?”Jeszcze w nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy kampania na Grenlandii była na finiszu, Trump na platformie Truth Social zaoferował mieszkańcom wyspy „miliardy dolarów” amerykańskich inwestycji. Obiecał, że staną się bogaci.Kosztowny rozwód z DaniąGrenlandzkie władze chciałyby współpracować na przykład przy wydobyciu krytycznych metali, których dostępność staje się coraz łatwiejsza na skutek topnienia lodu, a także przy rozbudowie infrastruktury.Jedna trzecia PKB Grenlandii pochodzi z dotacji od rządu w Kopenhadze. Ogłoszenie niepodległości wiązałoby się z utratą tych funduszy.Lekarze z importuObecnie Grenlandia utrzymuje się głównie z rybołówstwa i liczy na rozwój turystyki. Wyspa boryka się jednak z wieloma problemami społecznymi – rocznie dochodzi tam do 40-50 samobójstw. Usługi społeczne są kosztowne z powodu dużych odległości; główne miasta i osady rybackie nie są połączone drogami, a transport odbywa się za pomocą statków, śmigłowców lub lokalnych samolotów. Wyspa nie dysponuje własnymi lekarzami ani pielęgniarkami, a medycy są sprowadzani na tymczasowe kontrakty z innych krajów nordyckich.Wyniki wyborów do grenlandzkiego parlamentu będą z niepokojem obserwowane przez rząd w Kopenhadze, który po zapowiedzi Trumpa o chęci przejęcia wyspy rozpoczął rozmowy z rządem Grenlandii na temat rozszerzenia autonomii, m.in. o kwestie zagraniczne. Jednocześnie stosunki Danii z USA pogorszyły się po zarzutach Trumpa, że Duńczycy nie wywiązują się z obowiązku zapewnienia obrony Grenlandii.CZYTAJ TEŻ: Eksperymenty z dziećmi i bolesna antykoncepcja. Tak Dania modernizowała Grenlandię