Akcje spadają. Wielkie biznesy Elona Muska są w tarapatach. Z problemami borykają się przede wszystkim platforma X oraz Tesla. Czy egocentryczny miliarder i jeden z najbliższych ludzi Donalda Trumpa dźwignie je znad przepaści? Od paru miesięcy obserwujemy bezprecedensowy wzrost znaczenia Elona Muska. W ciągu roku stał się jednym z najbliższych doradców i zaufanych ludzi Donalda Trumpa. Odkąd otrzymał misję „walki z biurokracją”, a konkretnie kiedy objął kierownictwo nad Departamentem Efektywności Rządu (DOGE), jego decyzje wpływają na życie milionów osób w USA.Jedną decyzją jest w stanie zwolnić tysiące pracowników federalnych, nawet tych pracujących w Pentagonie. A także wpływać na politykę w ramach programów federalnych, również w tak krytycznych sferach jak ochrona zdrowia i edukacja. Nowa rola miliardera wydaje się dość paradoksalna, dlatego, że – jak wskazuje Washington Post – sam otrzymał od początku działalności około 38 milionów dotacji rządowych.Za ogromną władza polityczną, idzie też niesamowita fortuna. Według wydania Wall Street Journal z końca lutego, Elon Musk stał się najbogatszym człowiekiem na Ziemi – deklasując Jeffa Bezosa, właściciela Amazona. Jego majątek oszacowano na 419 miliardów dolarów.Zobacz także: Sprzedaż Tesli leci na łeb na szyję. „Od Muska nie kupiłbym niczego”Sztandarowe biznesy w kłopotachCzy ma więc powody do niezadowolenia? Patrząc na wyniki jego sztandarowych biznesów – tak. W opałach jest m.in. platforma X i Tesla. Od nominacji Donalda Trumpa na prezydenta USA, firma Muska produkująca autonomiczne samochody elektryczne (Tesla) zanotowała 40 proc. spadek akcji. Jeszcze większy spadek zanotowała platforma X (wcześniej Twitter). Od czasu kupienia tego medium społecznościowego przez Muska jego wartość spadła o 80 proc.Co łączy te dwa spadki? Bojkot konsumencki związany z krytyką politycznych działań Muska. Spadek Tesli zanotowano w Kanadzie, z którą nowa administracja USA praktycznie od razu weszła na wojenną ścieżką wywołując wojnę handlową. Nie pomogła też propozycja rozwiązania tego konfliktu promowana przez Trumpa i Muska, którzy chcą inkorporacji Kanady do USA w postaci 51. stanu. Na reakcję kanadyjskich władz i konsumentów nie trzeba było długo czekać.Na podobnej zasadzie Tesla straciła klientów w Europie, którzy negatywnie ocenili politykę nowej administracji względem Ukrainy. Europejskich konsumentów zdenerwowało także mieszanie się Muska do europejskiej polityki. Przypomnimy, że amerykański miliarder od czasu zaprzysiężenia Donalda Trumpa, poparł serię skrajnie prawicowych polityków w Niemczech i Wielkiej Brytanii.Twitter miał więcej wartościProblem platformy X też ma swój polityczny wątek. Jak wspomniano wyżej, miliarder używał tego medium do promowania Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich. A szerzej, platforma stała się bazą dla konserwatywnych narracji, regularnie podnosząc tematy, które dominują w prawicowym dyskursie.Dzięki temu może on kreować postawy i wybory milionów amerykańskich wyborów. Problem zauważyło część znanych dziennikarzy, celebrytów i mediów np. The Guardian, którzy w ramach protestu przenieśli się na inne platformy, m.in. na Threads i BlueskyMiliarder ma jednak nadal biznes, który przynosi mu duże zyski. Mowa oczywiście o SpaceX, firmy zajmującej się przemysłem kosmicznym. Firma zajmuje się organizacją misji kosmicznych oraz jest odpowiedzialna za system satelitarny Starlink. Jest wyceniana jako najbardziej wartościowy start up w historii. Zobacz też: Musk w ekipie Trumpa. Już powstają przepisy korzystne dla jego firmy