Finansowa katastrofa. Włosi będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni na Dzień Kobiet w sobotę. Odpowiadają za to pasożytnicze grzyby, które zaatakowały uprawy mimozy. Ceny tych kwiatów wzrosły o 20 proc. Szkodnikiem niszczącym uprawy mimozy jest grzyb, powodujący chorobę o nazwie mączniak prawdziwy. Objawia się ona białym nalotem na delikatnych liściach mimozy. Rozwojowi tej choroby sprzyja słoneczna i sucha pogoda. Istnieją najróżniejsze odmiany mączniaka prawdziwego, który atakuje wiele różnych gatunków roślin. Profesjonaliści, jak i amatorzy upraw znają go aż za dobrze. Choroba ta hamuje rozwój rośliny poprzez ograniczanie procesu fotosyntezy, a biały nalot na liściach dodatkowo niszczy walory wizualne roślin. Finansowa katastrofaZ takim dużym problemem zmagają się hodowcy w rejonie San Remo i w Imperii w Ligurii. To tereny największych upraw, a także eksporterów mimozy. Obawiają się, że dalszy rozwój tej choroby grzybowej rośliny może być dla nich finansową katastrofą. Czytaj także: Największe marki ukarane. Prawie 10 lat zmowy cenowej na ekspresy do kawyRekordowo wzrosły ceny bukietów delikatnych żółtych kwiatów, których miliony przygotowano z okazji święta 8 Marca. To, jak wyjaśniono, efekt spadku zbiorów i strat poniesionych z powodu choroby roślin, a także walki z grzybem. Prezes giełdy kwiatowej w San Remo Sergio Tommasini powiedział, że ceny, które wynosiły w zeszłym roku 10-12 euro za kilogram kwiatów mimozy, wzrosły teraz do 15-16 euro. Niemal wszystkie mimozy, sprzedawane w Europie pochodzą właśnie z tych okolic Ligurii.