Walec się nie zatrzymuje. Donald Trump zarzucił Korei Południowej zbyt wysokie cła, choć nie wiadomo, skąd tę rewelację wziął - kraje mają umowę o wolnym handlu, dzięki której opłaty importowe są bardzo niskie. Koreańczycy podejrzewają, że będzie chciał, by wyłożyli więcej na utrzymanie amerykańskich żołnierzy w tym kraju. „Średnia wartość cła Korei Południowej jest czterokrotnie wyższa. Pomyślcie o tym, czterokrotnie wyższa. A tak bardzo im pomagamy – militarnie i na inne sposoby – mówił Donald Trump w Kongresie.Trump krytykuje sojusznikaJak podaje południowokoreańska agencja prasowa Yonhap, nie jest jasne, skąd amerykański prezydent wziął te wartości – umowa o wolnym handlu gwarantuje obu państwom niskie opłaty celne na większości towarów. Zdaniem koreańskich ekspertów ta „zawierucha” ze stawianiem „Ameryki na pierwszym miejscu” wkrótce dotrze do tego kraju.Odbierają to jako jasny sygnał, że Trump postrzega sojusznika jako nieuczciwego partnera handlowego, a kierowany przez siebie kraj – na straconej pozycji. Ich zdaniem będzie naciskał na to, by Korea Południowa głębiej sięgnęła do kieszeni. Może też naciskać na relokację firm mocno uzależnionych od eksportu do USA.Zobacz też: Amerykański generał krytykuje Ukrainę. „Sami to na siebie ściągnęli”Korei Południowej stacjonuje 28,5 tys. amerykańskich żołnierzy. Oba państwa podpisały w październiku zeszłego roku nowe porozumienie dotyczące podziału kosztów utrzymania tych jednostek, które obowiązuje do 2030 r. A w nim zawarto podwyżkę koreańskiej części rachunku – w 2026 r. budżet wyłoży na to równowartość 1,05 mld dol., ponad 8 proc. więcej, niż w roku obecnym.Choć eksperci przewidują rychłe „uderzenie celne” ze strony USA, nie spodziewają się, by Trump zdecydował się na wycofanie amerykańskich żołnierzy z Półwyspu Koreańskiego.