Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w „Pytaniu Dnia”. – Dotychczas priorytetem była walka z katastrofą klimatyczną - i nikt nie neguje, że ta katastrofa jest - ale dzisiaj dla nas w Europie największą katastrofą jest to, co wyprawia Rosja – powiedziała w „Pytaniu dnia” (TVP Info) minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. W Brukseli trwa narada przywódców 27 krajów poświęcona zbrojeniom. Europa zaczyna się zbroić w reakcji na zagrożenie ze strony Rosji i ochłodzenie relacji z kluczowym sojusznikiem, czyli Stanami Zjednoczonymi.Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz została zapytana w „Pytaniu dnia” o to, jakie działania planuje podjąć na szczycie premier Donald Tusk.– Pan premier powiedział, że wkraczamy w nowy wyścig zbrojeń, w taki, w którym Europa już nie może liczyć na to, że ktoś ją uzbroi za nas. Teraz już nie ma absolutnie innej opcji - albo będziemy się na całego zbroić i swoją siłą odstraszać agresorów, albo znajdziemy się w niebezpieczeństwie większym, niż jesteśmy teraz – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz. Stanowisko Polski– Stanowisko Polski pozostaje niezmienne. Po pierwsze, musimy być coraz bardziej samodzielni - militarnie, zbrojeniowo. To nie znaczy, że wbrew Stanom Zjednoczonym. Wszyscy starają się maksymalnie współpracować i liczą cały czas na to, że ta współpraca transatlantycka w tych nowych trudnych warunkach się jakoś ułoży. To nie zmienia faktu, że musimy liczyć na siebie, musimy przestawiać nasze gospodarki na gospodarki, które się dużo szybciej zbroją, a to oznacza także zmianę przestawienia pewnych regulacji funduszowych, regulacji inwestycyjnych pewnych, priorytetów – dodała.– Dotychczas było tak, że bardzo ważnym priorytetem była walka z katastrofą klimatyczną - i nikt nie neguje, że ta katastrofa jest - ale dzisiaj dla nas w Europie, a już zwłaszcza dla nas w Polsce, największą katastrofą jest to, co wyprawia Rosja i zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa. To musi być priorytetem – stwierdziła minister.Zobacz także: Tymoszenko i Poroszenko komentują tajne rozmowy z ekipą Trumpa30 miliardów na dozbrojenie Polski Powstanie nowy fundusz Bezpieczeństwa i Obronności na kwotę 30 mld zł w ramach Krajowego Planu Odbudowy – poinformował 5 marca resort funduszy i polityki regionalnej. Pieniądze z funduszu trafią na inwestycje podwójnego zastosowania – m.in. produkcję polskich firm zbrojeniowych. – To jest nasza inicjatywa i w pewnym sensie prekursorskie podejście do KPO. Pokazujemy też innym krajom członkowskim, jak można działać szybko, skutecznie, innowacyjnie wobec tych nowych wyzwań – powiedziała w „Pytaniu dnia” Pełczyńska-Nałęcz.– Zaczęłam przegląd KPO pod kątem możliwości przesunięć lub innego wykorzystywania środków. To jest przesunięcie w pewnym sensie ze środków, które nie zostałyby w pełni wykorzystane. Zamiast czekać do końca, przesuwamy około 30 miliardów złotych na Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności, z którego będzie można prowadzić inwestycje na poziomie samorządowym, inwestycje podwójnego zastosowania, bo przecież na przykład schrony mogą być budowane jednocześnie z parkingami. Stacja metra może służyć także jako schron – dodała. Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że w Brukseli rozmawiano o możliwości wykorzystywania środków także na dofinansowanie przemysłu zbrojeniowego. – Musimy szybko podwoić polską produkcję zbrojeniową plus dołożyć nowe elementy, bo takie są czasy – stwierdziła gościni TVP Info.Zobacz także: Sojusznicy nie ufają USA. Obawa, że przypadkiem ujawnią to Rosji– Warto zauważyć ciągłość działania państwa polskiego, dlatego że to też jest nasza siła. Mimo bardzo mocnych podziałów na scenie politycznej pewne fundamenty pozostają - przynajmniej w większości sił politycznych - że wrogiem jest Rosja, że musimy się mobilizować. Większe wydatki na zbrojenia już się zaczęły za poprzedniego rządu. Teraz to jest jeszcze zwiększane. Wiele kontraktów zostało przedłużonych, obecnie są one realizowane, ale za mało zainwestowano w polski przemysł. Dzisiaj widzimy, że produkcja zbrojeniowa musi być na miejscu, musi być w Europie, bo to jest ten element autonomii Europy, jej samodzielności – powiedziała minister. – Nie jest tak, że produkcja zbrojeniowa musi być postrzegana wyłącznie jako obciążenie. Jeżeli to dobrze ustawić, to ona też może stać się motorem napędowym polskiej gospodarki. Dzisiaj są takie czasy, że jest popyt na produkcję zbrojeniową. Dlaczego Polska nie miałaby tej produkcji dostarczać sobie, ale także innym krajom? – zapytała Pełczyńska-Nałęcz.„Polska odgrywa bardzo ważną rolę”Minister funduszy i polityki regionalnej uważa, że „Polska odgrywa bardzo ważną rolę, na nas naprawdę się patrzy dzisiaj jak na kraj ważny”.– Ważny, bo mamy wagę polityczną, bo jesteśmy blisko agresora i też pokazujemy bardzo jasno kierunek. To znaczy w Polsce nie ma takich wahań, że „może jednak z Rosją”, „a może jednak to Ukraina jest winna”. Nie ma tego, jest bardzo jasne stanowisko: agresorem jest Rosja, Ukraina walczy przeciwko Rosji, bezpieczeństwo Polski i Unii jest w osłabieniu, Unia musi budować swoją obronną samodzielność – stwierdziła.Zobacz także: „Pokoju nie da się osiągnąć bez współpracy Europy i Ukrainy”„Putin nie zamierza ustępować”– Putin nie jest chętny do żadnego kompromisu. On jasno mówi, że nie zamierza ustępować, nie zamierza wycofywać wojsk rosyjskich z Ukrainy. Rosja oczekuje, że wojska amerykańskie wycofają się do pozycji sprzed rozszerzenia NATO, czyli że w ogóle nie będzie ich w naszym regionie. Rosja oczekuje, że to ona będzie współdecydować, co wolno Polsce w wymiarze bezpieczeństwa, a czego nie wolno. Wiemy, jakie są rosyjskie apetyty. Na szczęście jesteśmy częścią NATO, częścią Unii Europejskiej. Musimy pokazać siłę agresorowi na wschodzie – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.Zobacz także: Polityk partii premiera Słowacji liczy na zajęcie Kijowa przez Rosjan