Poufne negocjacje rywali Zełenskiego. Polityczni przeciwnicy Wołodymyra Zełenskiego prowadzili rozmowy z otoczeniem Donalda Trumpa – twierdzi Politico. Medialne rewelacje potwierdzają sami zainteresowani. Julia Tymoszenko i Petro Poroszenko zabrali głos w tej sprawie. W gronie rozmówców ludzi z otoczenia prezydenta USA mieli znaleźć się współpracownicy byłego prezydenta Petra Poroszenki i była premier Julia Tymoszenko. Informację o rozmowach przekazali Politico trzej ukraińscy parlamentarzyści oraz związany z republikanami ekspert polityki zagranicznej. Informacje europejskiego serwisu skomentowali w mediach społecznościowych sami zainteresowani. Julia Tymoszenko: Negocjujemy ze wszystkimi sojusznikami „Ukraina – i prezydent Zełenski wyraźnie to stwierdził – jest gotowa na negocjacje w celu zakończenia wojny pod silnym przywództwem prezydenta Trumpa” – napisała w serwisie Facebook Julia Tymoszenko. Podkreśliła, że jej formacja Batkwiszczyna (ukraińska centroprawicowa partia polityczna) prowadzi negocjacje „ze wszystkimi sojusznikami, którzy są w stanie pomóc zapewnić sprawiedliwy pokój tak szybko, jak to możliwe”. Była premier zaznaczyła jednak, że w tym momencie „nie może być mowy o przeprowadzeniu jakichkolwiek wyborów na Ukrainie”. W publikacji Politico wskazywano jednak, że doradcy Donalda Trumpa są przekonani, że Zełenski przegrałby wybory prezydenckie, gdyż Ukraińcy są zmęczeni trwająca od trzech lat pełnowymiarową wojną z Rosją oraz sfrustrowani z powodu panującej w kraju korupcji. Poroszenko uderza w Zełenskiego Do sprawy odniósł się również Petro Poroszenko. Były prezydent Ukrainy także potwierdził, że jego polityczne zaplecze prowadzi rozmowy z amerykańskimi partnerami. Zaznaczył jednak, że chodzi o utrzymanie dwupartyjnego (wśród amerykańskich demokratów i republikanów) poparcia dla Ukrainy. „Mówiliśmy i powtarzamy, że wybory są możliwe po zawieszeniu broni i podpisaniu porozumienia pokojowego z gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy. Potem stan wojenny oczywiście się skończy. A nie później niż 180 dni później w kraju muszą się odbyć wolne, demokratyczne wybory, które zapewnią wyrażenie woli obywateli i zaufanie wolnego świata” – zaznaczył Poroszenko. Nie powstrzymał się jednak od uszczypliwości wobec prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który w lutym podpisał dekret nakładający na Poroszenkę (i kilku oligarchów) sankcje, co powszechnie odczytano jako element przygotować do ewentualnej kampanii wyborczej. Poroszenko skrytykował m.in. „brak komunikacji” między administracją Zełenskiego i rządem a administracją prezydenta USA Donalda Trumpa. Oskarżył też ukraińskie władze o korupcję i prześladowanie politycznych przeciwników. „Nasz zespół zawsze był i jest kategorycznie przeciwny wyborom w czasie wojny. W przeciwieństwie do władz, które za pieniądze zabrane armii próbują kupić głosy wyborców, a także wyeliminować przeciwników politycznych za pomocą niekonstytucyjnych i pozasądowych sankcji, co jest prześladowaniem motywowanym politycznie i scenariuszem przygotowań do wyborów” – stwierdził we wpisie Poroszenko. Zobacz także: Ławrow grozi NATO. „To będzie oznaczało wojnę”