Premier Brandenburgii o „normalnych stosunkach z Rosją”. Niedawno z Berlina docierały sygnały, że rząd nie zgadza się na krążące pogłoski o powrocie do Nord Stream 2. Nie wszędzie jednak Niemcy są tak stanowczy. Premier Brandenburgii Dietmar Woidke „chętnie widziałby powrót ropy z Rosji” po położonej przy granicy z Polską rafinerii w Schwedt – donoszą media. Na początku tygodnia dziennik „Bild” cytował stanowisko ministerstwa gospodarki, które stwierdza, że niezależność od rosyjskiego gazu ma dla niemieckiego rządu strategiczne znaczenie z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa i rząd tego się trzyma. Pogłoski o uruchomieniu Nord Stream 2 Według niemieckich kręgów rządowych pogłoski o porozumieniu Trump-Putin w sprawie dostaw gazu do Europy krążą już od jakiegoś czasu. Według nich jest to „realistyczny scenariusz”. „Niemcy obecnie badają, jakimi środkami mogą zapobiec powrotowi Nord Stream 2” – pisał portal dziennika „Bild”. Pojawiają się jednak i głosy przeciwne. Choć dotyczą nie gazu a ropy, to pokazują otwartość części niemieckiej klasy politycznej na powrót do biznesu z Rosją. Deutsche Welle opisuje, że o zniesienie embarga na rosyjską Ropę zaapelowała w ubiegłym tygodniu rada pracownicza i rada nadzorcza rafinerii PCK w Schwedt. To zakład położony tuż przy granicy z Polską, kilkadziesiąt kilometrów na południe od Szczecina. Niemieckie „business as usual” z Rosją Premier Brandenburgii Dietmar Woidke najwyraźniej popiera ten postulat. „Potrzebujemy przyszłości dla PCK, a PCK ma ogromne znaczenie dla Brandenburgii. Oczywiście cieszyłbym się, gdybyśmy mogli powrócić do normalnych stosunków gospodarczych z Rosją” – powiedział Woidke cytowany przez Rbb. Sankcje bolą Niemcy bardziej niż Rosję?Tłumaczył, że embargo na rosyjską ropę to decyzja podjęta na szczeblu federalnym, która – w połączeniu z unijnymi sankcjami – miała zmusić Rosję do osiągnięcia pokoju w Ukrainie. A cel ten – dodaje Woidke – nie został osiągnięty. Czytaj więcej: Mimo oporu opłaciło się. Rosja straciła 450 miliardów dolarów Premier Brandenburgii przekonuje, że sankcje mogą bardziej szkodzić Niemcom niż Rosji.