Mieszkańcy gotowi na najgorsze. Australia przygotowuje się na nadejście żywiołu. U wschodnich wybrzeży kraju zatrzymał się cyklon Alfred. Władze zamknęły lotniska i szkoły, wstrzymano też transport publiczny, a mieszkańcy walczą z czasem, żeby zabezpieczyć swoje domy. Groźny cyklon ma uderzyć w sobotę nad ranem w pobliżu Brisbane, trzeciego co do wielkości miasta Australii – podało w najnowszych prognozach tamtejsze Biuro Meteorologiczne. Wcześniej przewidywano, że wydarzy się to w piątek rano.– Wyhamował nieco, dlatego uderzenie nastąpi później – powiedział dziennikarzom premier Australii Anthony Albanese. – Ryzyko polega na tym, że przez spowolnienie cyklon zwiększy intensywność, choć na razie nadal przewiduje się, że po uderzeniu w ląd będzie to huragan drugiej kategorii – dodał szef rządu.Worki z piaskiem i ewakuacjaWiadomo, że cyklon obejmie zasięgiem regiony przygraniczne stanów Queensland i Nowa Południowa Walia. Najbardziej zagrożone są tereny na odcinku o długości ponad 500 km, a skutki żywiołu może odczuć nawet ok. 4 mln osób. Władze wezwały mieszkańców najbardziej narażonych okolic do ewakuacji.Alfred ma przynieść intensywne opady deszczu i silne porywy wiatru. Największym zmartwieniem Australijczyków z zagrożonych terenów są jednak powodzie błyskawiczne, które mogą się okazać bardzo groźne. W niektórych miejscach może spaść nawet 400 l na metr kwadratowy w ciągu doby. Na razie mieszkańcy w pośpiechu gromadzą zapasy i zabezpieczają domy workami z piaskiem.Cyklon już został nazwany przez specjalistów „bardzo rzadkim zjawiskiem”. Żywioł w takiej formie ostatni raz zaatakował Brisbane, stolicę stanu Queensland, ponad 50 lat temu, w 1974 r.CZYTAJ TEŻ: Cyklon uderzył we francuską wyspę. Są ofiary