Słony rachunek. Jak odkryli dziennikarze Tok FM, Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wziął udział w inauguracji prezydentury Donalda Trumpa. Choć zaproszenie otrzymał od amerykańskiej fundacji, to koszty podróży pokryła KRRiT. Nieoficjalne doniesienia wskazują, że wydatki mogły sięgnąć nawet 50 tysięcy złotych. Świrski znalazł się w gronie światowych liderów technologii i biznesu, takich jak Jeff Bezos, Mark Zuckerberg czy Elon Musk, którzy również pojawili się na wydarzeniu.Rzeczniczka KRRiT potwierdziła, że przewodniczący „wziął udział w spotkaniach dotyczących wolności słowa w USA”. Według jej relacji, wizyta miała na celu umocnienie relacji transatlantyckich i poznanie mechanizmów funkcjonowania mediów w Stanach Zjednoczonych.„Budowanie dobrych stosunków”Biuro KRRiT oficjalnie przyznało, że to ono pokryło koszty podróży przewodniczącego. Politycy Prawa i Sprawiedliwości bronią wyjazdu, podkreślając jego znaczenie dla relacji międzynarodowych. Zbigniew Kuźmiuk stwierdził nawet, że „nie ma ceny, której nie warto zapłacić za budowanie dobrych stosunków z głównym sojusznikiem Polski”.W odpowiedzi na krytykę, KRRiT powołała się na amerykańską konstytucję, argumentując, że wolność słowa jest kluczowa w demokratycznym państwie. Zdaniem przedstawicieli rady, podróż miała na celu ochronę mediów przed naciskami politycznymi. Zobacz także: Królewskie życie Świrskiego. Pół miliona wydatków ze służbowej karty