Za mundurem wyborcy sznurem. Jak ustalił Onet, prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie działań PiS. Śledczy sprawdzają, czy finansowanych z pieniędzy podatnika pikników wojskowych nie wykorzystano do agitacji politycznej. Takich pikników odbyło się 67, wszystkie finansowane przez MON, na czele którego stał Mariusz Błaszczak. Łącznie kosztowały ponad 2 mln zł. Jak zauważa Onet, formalnie miały służyć promocji Sił Zbrojnych RP i zachęcać do wstąpienia do wojska.Za mundurem wyborcy sznuremProkuratura Okręgowa w Warszawie sprawdza teraz, czy nie został złamany zakaz uczestniczenia w zgromadzeniach o charakterze politycznym, jaki obowiązuje żołnierzy. W piknikach bowiem brało udział wielu polityków i senatorów PiS.Na dwóch z nich wystąpił z przemówieniem Jarosław Kaczyński, który zachęcał do głosowania na PiS. – Tusk to personifikacja zła w Polsce. To jest czyste zło. Do urn. Głosujcie na PiS, na Zjednoczoną Prawicę – mówił wówczas Kaczyński.Zobacz też: Cezary Tomczyk: PiS powinno stracić subwencję [WIDEO]Trwała już wtedy kampania wyborcza przed wyborami parlamentarnymi. Jarosław Kaczyński sprawę pikników bagatelizuje, twierdząc w rozmowie z Onetem, że na takiej imprezie był raz przez chwilę i „wygłosił przemówienie do tych, którzy chcieli”.Jak pisaliśmy w portalu TVP.Info, zawiadomienie do prokuratury złożył pod koniec sierpnia ubiegłego roku resortu obrony. Obecne kierownictwo MON oskarżyło poprzedników o wykorzystywanie pikników do kampanii przed wyborami.– Nie ma wątpliwości, że w 70 piknikach uczestniczyli de facto ludzie związani z jedną stroną sceny politycznej – powiedział wówczas wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. – Pamiętajmy, że te pikniki były organizowane przez Wojsko Polskie, a wojsko jest polskie – nie należy do jednej albo drugiej partii politycznej – podkreślił.