„Gość poranka”. – Amerykanie pytają o to, czy pokój jest OK, trzeba odpowiadać: tak, pokój jest OK, ale nie mylmy go z kapitulacją. Zmuszanie Ukrainy do kapitulacji niczym dobrym się nie skończy, także dla Polski – powiedział w „Gościu poranka” (TVP Info) Paweł Kowal (KO), przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych. Waszyngton spełnił wcześniejsze pogróżki i wstrzymał pomoc wojskową dla Ukrainy. Tamtejsza armia nie dostanie już żadnego nowego transportu, nawet jeśli ten trafił już do Polski i jest gotowy do wysłania. – Od strony militarnej Ukraina jest przygotowana, żeby się bronić w najbliższym czasie, więc decyzja prezydenta USA nie rodzi skutków na jutro czy na pojutrze – powiedział w „Gościu poranka” Paweł Kowal, przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych. – Mamy zupełnie inny pogląd na to, jak należy zakończyć tę wojnę w tym momencie. Sądzimy, i to jest rozsądne podejście, że należy teraz Ukraińcom dać możliwość, żeby jak najwięcej się bronili, żeby przy negocjacjach pozycja Putina nie była zbyt silna. Musimy reagować spokojnie, mówić o skutkach tego dla bezpieczeństwa w Europie Środkowej. Musimy mobilizować Europę, wydawać pieniądze na zbrojenia i bronić granic – dodał. Według gościa TVP Info „w cenie jest spokój, zdrowy rozsądek i nienerwowe reakcje”. – Moim zdaniem ten sposób kończenia wojny, że się odetnie Ukraińcom możliwość obrony, jest zły, dlatego że wzmacnia Putina. Jest zły także dla Stanów Zjednoczonych – stwierdził Kowal. – Proszę zobaczyć, jak wygląda nasze życie polityczne od czasu, gdy Donald Trump został prezydentem USA. Codziennie są jakieś nerwowe decyzje, zapowiedzi, komentarze. W takich czasach sztuką jest zawsze sobie przypomnieć, co masz robić jako polityk, jak masz zareagować. Reaguj spokojnie, poczekaj na konsekwencje, przypilnuj tego. Przede wszystkim to nie jest czas na nerwowe reakcje. To byłby największy błąd. Teraz trzeba mobilizować naszych partnerów z Zachodu, żeby zbudować nowy sojusz z Ameryką – powiedział przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych. – Musimy pomyśleć o bezpieczeństwie Polski, o bezpieczeństwie granicy. Kiedy Amerykanie pytają o to, czy pokój jest OK, trzeba odpowiadać: tak, pokój jest OK, ale nie mylmy go z kapitulacją. Zmuszanie Ukrainy do kapitulacji niczym dobrym się nie skończy, także dla Polski – dodał.Zobacz także: Odwilż trwa. Amerykanie chcą złagodzić sankcje wobec RosjiZłudzenia w Ameryce– Złudzenia w Ameryce wobec Rosji pojawiały się po rewolucji bolszewickiej, za czasów Stalina, na początku lat 90., więc to nie jest pierwsza tego typu historia. Dojrzałość w polityce polega także na tym, żeby być gotowym na takie momenty. Trzeba podejść do tego trochę inaczej, zobaczyć, jak to wpływa na bezpieczeństwo Polski. Należy tłumaczyć wszystkim naszym partnerom na Zachodzie, którzy wierzą, że można Putina udobruchać, że będzie błędem historycznym dać Rosji czas na dozbrajanie się, bo następnie zaatakuje kolejne państwa – powiedział Kowal.Dodał, że apeluje do opozycji „o powagę”. – Jeżeli jeden ze współpracowników prezydenta Trumpa pisze, że dobrze byłoby wyjść z NATO, to oczekuję, żeby politycy opozycji - szczególnie ci miarodajni - napisali po prostu, że NATO jest OK, żeby na takie rzeczy reagowali – stwierdził gość TVP Info.– Europa musi rozpocząć budować w różnych miejscach swoje wspólne oddziały. Na przykład rozbudować Frontex. Trzeba zacząć od jakichś małych rzeczy, które są wiarygodne i które się udają, i zbudować później jakąś część wspólnych oddziałów. Ale to nie znaczy, że nie trzeba dbać o armie narodowe. One są podstawą. Armie narodowe muszą być rozwinięte, zdolne do współpracy, a równolegle trzeba testować wspólne działanie w różnych newralgicznych miejscach – powiedział przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych. Zobacz także: Co musi zrobić Zełenski? Amerykanie stawiają trzy warunki