To nie koniec handlowych sankcji USA. Donald Trump konsekwentnie porządkuje świat według swojej wizji. We wtorek jego administracja ma wprowadzić zapowiadane cła na towary z Meksyku i Kanady oraz znów podnieść opłaty na import z Chin. Prezydent USA stwierdził też, że te decyzje nie podlegają negocjacjom. Trump zapowiedział, że obłoży towary od sąsiadów Ameryki 25 proc. cłem oraz podwyższy cła na import z Chin o kolejne 10 proc. (już miesiąc temu podniósł je o 10 proc.). Potwierdził w ten sposób swoje wcześniejsze zapowiedzi.Stwierdził przy tym, że „nie ma miejsca” na negocjacje, by uniknąć ceł.Tajwan przykładem skutecznych działań USA?– Cła są gotowe. Ogromne ilości fentanylu trafiają do naszego kraju z Meksyku, a jak wiadomo, także z Chin, skąd trafia on również do Meksyku i Kanady – powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych.Zapowiedź padła podczas uroczystości ogłoszenia 100 mld dolarów inwestycji w fabryki półprzewodników przez największego producenta chipów na świecie, tajwański TSMC. Według zapowiedzi koncernu, który już za kadencji Joe Bidena rozpoczął budowę dwóch wielkich fabryk półprzewodników w Arizonie, nowa inwestycja oznacza kolejne trzy fabryki i ośrodek badań i rozwoju.Trump oraz minister handlu Howard Lutnick przedstawiali zapowiedź tajwańskiego giganta jako dowód na skuteczność ceł, które mają skłonić zagraniczne firmy do przeniesienia produkcji do USA.– Oni przybywają tu z inwestycjami w ogromnych rozmiarach, ponieważ chcą wejść na największy rynek świata i chcą uniknąć ceł, bo gdyby ich tu nie było, musieliby cierpieć – powiedział Lutnick.Zobacz także: Cła Trumpa wchodzą w życie. Gospodarcze uderzenie w Kanadę, Chiny i MeksykTrump zapowiedział też, że 2 kwietnia wejdzie w życie szereg innych ceł – mających wyrównać stawki celne do poziomu tych nakładanych na produkty z USA przez inne kraje (w tym UE), a także na produkty rolne. Kiedy podczas swojej pierwszej kadencji prezydent nałożył podobne cła na produkty z Chin, amerykańscy farmerzy stracili część rynków zbytu, a ówczesna administracja Trumpa musiała ratować ich subsydiami w wysokości 18 mld dolarów.Cła na Kanadę, Meksyk i Chiny to dopiero początekCła na Meksyk i Kanadę miały wejść w życie na początku lutego, lecz po rozmowach z przedstawicielami władz obu krajów Trump postanowił zawiesić ich wdrożenie o 30 dni, by dać czas na negocjacje.Według władz Kanady – przez granice której przechodzi mniej niż 1 proc. narkotyków sprowadzanych do USA – między grudniem ub.r. a styczniem tego roku ilość przechwytywanego fentanylu dodatkowo zmalała aż o 97 proc. Ottawa zaostrzyła też bezpieczeństwo na granicy, powołała „cara od granicy” i wspólny kanadyjsko-amerykański zespół do walki z fentanylem oraz zapowiedziała 1,3 mld dolarów inwestycji w dodatkowe środki monitorowania strefy przygranicznej. Kanadyjski rząd uznał też siedem karteli narkotykowych za organizacje terrorystyczne. Z wpisu Trumpa to jednak nie powstrzymało przed ostatecznym zatwierdzeniem ceł.Chiny, skąd kartele sprowadzają większość chemicznych substancji do wytwarzania fentanylu, już w lutym zostały obłożone 10-proc. cłem. Teraz stawka zostanie podniesiona o kolejne 10 proc.Zobacz także: Fala spadków i niepewności. Trump wstrząsnął giełdamiEksperci spodziewają się, że cła wobec sąsiadów Ameryki, będących największymi partnerami handlowymi USA, spowodują poważne zakłócenia w wielu obszarach przemysłu, m.in. samochodowego, który opiera się na swobodnym przepływie części i podzespołów między państwami.