Podróżnik ma jednak kłopoty. W połowie lutego rozpoczęła się rowerowa wyprawa Mateusza Waligóry. Podróżnik próbuje przejechać zimą pustynię Gobi. I ma kłopoty. W październiku 2018 r. Mateusz Waligóra został pierwszym człowiekiem, który przeszedł samotnie i bez wsparcia z zewnątrz mongolską część pustyni Gobi. W kolejnych latach przemaszerował Grenlandię z zachodu na wschód, dotarł do bieguna południowego, wdrapał się na szczyt Mount Everest, rozpoczynając drogę na poziomie oceanu, zorganizował też kilka wypraw o charakterze edukacyjnym przez Polskę. – Ale Gobi nie opuściła mnie nawet na chwilę – mówił Waligóra, który przez lata stał się ekspertem w organizowaniu wypraw w dalekie i odludne zakątki Ziemi.Od kilkunastu dni próbuje przejechać tę pustynię w zimie na rowerze. Cała trasa ma ok. 1400 km, a Waligóra zbliża się do jej połowy. – Przede mną 250 kilometrów bez dostępu do wody i bez efektywnej drogi ewakuacyjnej – przekazał. – Po drodze są wprawdzie dwie studnie, o których wiem, ale jaki jest ich obecny stan, mogę tylko przypuszczać, więc zakładam bycie samowystarczalnym przez kolejne pięć dni – dodał.W poniedziałek 3 marca do najbliższej osady miał jeszcze ponad 100 kilometrów. Ostatnie dni były jednak trudne. Najpierw ukruszył mu się ząb, a potem coś zaczęło trzeszczeć w rowerze. Okazało się, że to luzujące się łożysko od supportu. To poważna usterka, która sprawia, że dalsza wyprawa stoi pod znakiem zapytania. Na odpowiedź, co dalej, trzeba jeszcze poczekać. Rower, to kolejna rzecz, która zawiodła w trudnych zimowych warunkach panujących na pustyni Gobi. Wcześniej szwankowały: sportowy zegarek, urządzenie GPS, obiektyw aparatu czy taśmy do troczenia ekwipunku.Mimo problemów dobry humor nie opuszcza jednak Waligóry, który znalazł się na drodze, jaką pokonał pieszo siedem lat wcześniej. – Nie dowierzałem, jak wiele można zapamiętać miejsc tak mało charakterystycznych. Oczywiście pomógł mi GPS, dzięki któremu co do metra znałem pozycję swoich biwaków z 2018 roku. Gdy dojechałem do jednego z takich miejsc z dumą przyznałem, że gdybym teraz musiał biwakować, to wybrałbym dokładnie to samo miejsce. Jak opisać te emocje? Nie sposób. W tym miejscu siedem lat temu leżał sobie człowiek, który wymyślił, że przejdzie pustynię Gobi. I zrobił to! – relacjonował Waligóra.Ale Asekol Gobi Winter Expedition to nie tylko zmaganie ze słabością i próba ułożenia się z naturą. To przede wszystkim opowiadanie o tym, jak duży mamy na nią wpływ. Raz w tygodniu w mediach społecznościowych zespół Waligóry publikuje wyjątkowy edukacyjny podcast „Recykling bez tajemnic”, realizowany we współpracy z ASEKOL i prowadzony przez „Dobra Podróż”.„Recykling bez tajemnic” to seria rozmów ze specjalistami branży odpadowej, którzy zdradzą prawdy i mity związane z prawidłowym postępowaniem z odpadami. Jak wygląda droga puszki aluminiowej, butelki szklanej i plastikowej z naszego śmietnika do ponownych narodzin? Które surowce można przetwarzać w nieskończoność i co zrobić z elektrośmieciami? Odpowiedzi na te i inne pytania w serii „Recykling bez tajemnic”. Dwa pierwsze odcinki można odsłuchać na profilu facebookowym Mateusza Waligóry. Ostatni opowiada o tym, co dzieje się z aluminium, które wyrzucamy do kosza.***Mateusz Waligóra to specjalista od wyczynowych wypraw w najbardziej odludne miejsca planety. Szczególnie upodobał sobie pustynie: od Australii po Boliwię. Na koncie ma rowerowy trawers najdłuższego pasma górskiego świata – Andów, samotny rowerowy przejazd najtrudniejszą drogą wytyczoną na Ziemi – Canning Stock Route w Australii Zachodniej, samotny pieszy trawers największej solnej pustyni świata – Salar de Uyuni w Boliwii, pierwsze samotne przejście mongolskiej części pustyni Gobi, przejście Grenlandii z zachodu na wschód. Jako czwarty Polak zdobył biegun południowy, a jako pierwszy zdobył Mount Everest z poziomu morza. Członek The Explorers Club.