Odejdzie tylko pod jednym warunkiem. Tylko przyjęcie Ukrainy do NATO mogłoby przekonać prezydenta Ukrainy do rezygnacji ze stanowiska. Wołodymyr Zełenski skomentował słowa amerykańskiego senatora, który po rozmowach w Białym Domu wezwał do dymisji przywódcy. Sam Zełenski stwierdził, że trudno mu się sugerować opinią osoby, która nie jest obywatelem jego kraju. Po spotkaniu europejskich przywódców w Londynie Zełenski rozmawiał z brytyjskimi dziennikarzami. Jak podała agencja Interfax-Ukraina, polityk kolejny raz powtórzył, że gotów jest podać się do dymisji tylko w jednym przypadku – w zamian za członkostwo Ukrainy w NATO.„Jeśli chodzi o moje odejście ze stanowiska, jeśli miałbym być wymieniony (na innego prezydenta), nie będzie to łatwe. To znaczy, nie wystarczy po prostu przeprowadzenie wyborów. Trzeba też uniemożliwić mi kandydowanie. Więc jest to trochę bardziej skomplikowane. Okaże się, że trzeba będzie ze mną rozmawiać. A ja powiedziałem, że wymieniam (własną prezydenturę na członkostwo Ukrainy) na NATO. Jeśli będzie NATO i wojna się skończy, to uznam, że wypełniłem swoją misję” – stwierdził przywódca.„To dobry chłopak”Po piątkowej awanturze w Białym Domu do dymisji Zełenskiego nawoływał Lindsey Graham. – Nie wiem, czy możemy nadal robić interesy z prezydentem Ukrainy – zastanawiał się republikański senator, który wcześniej słynął z intensywnego wspierania Ukrainy. Amerykański polityk dodał, że Wołodymyr Zełenski powinien albo „podać się do dymisji, albo przysłać kogoś, z kim można się dogadać”.To ultimatum ewidentnie nie zrobiło wrażenia na ukraińskim przywódcy. „Lindsey Graham to dobry chłopak, bardzo prawy. I żeby mógł mówić, kto powinien być prezydentem lub czy powinienem odejść, mogę przyznać mu ukraińskie obywatelstwo. Wtedy stanie się obywatelem naszego kraju. I wtedy, powiedzmy, jego głos nabierze wagi. I wtedy wysłucham jego opinii, kto powinien być prezydentem” – powiedział Zełenski, cytowany przez Interfax-Ukraina.Prezydent Ukrainy powtórzył w Londynie, że „Ukraina potrzebuje pokoju, a kluczem do niego są gwarancje bezpieczeństwa”. „W najbliższej przyszłości wszyscy w Europie sformułujemy nasze wspólne stanowiska – linie, które musimy osiągnąć i linie, z których nie możemy się wycofać. Stanowiska te zostaną przedstawione naszym partnerom w Stanach Zjednoczonych” – podkreślił polityk i dodał, że priorytetem w rozmowach z partnerami jest wiarygodność, trwały pokój i właściwe porozumienie, które zakończy wojnę.CZYTAJ TEŻ: Bez tego Ukraina nawet nie zacznie rozmawiać. Oto jej wstępny warunek