To nie wróży dobrze. Coś, co miało być podpisaniem umowy o zapewnieniu Amerykanom dostępu do ukraińskich minerałów, okazało się kłótnią Zełenskiego i Trumpa. USA rozważają teraz zakończenie wszystkich dostaw pomocy wojskowej dla Kijowa. O sprawie pisze „The Washington Post”, powołując się na wysokie rangą źródło w Gabinecie Owalnym. Strona amerykańska rozważa zakończenie wsparcia dla Ukrainy ze względu na „nieprzejednaną” postawę Zełenskiego. Gdyby decyzja została podjęta, będzie miała zastosowanie do pojazdów, amunicji, pocisków, radarów o wartości miliardów dolarów. To kolejny sygnał dramatycznego pogorszenia relacji między Ukrainą i USA.Pogorszenie relacji USA i UkrainyPodobne informacje podaje „The New York Times”. W amerykańskim budżecie pozostało ok. 3,85 mld dol. z zatwierdzonych przez Kongres USA środków pomocy militarnej dla Ukrainy.Dziennik przypomniał, że Ukraina "była zależna od dostaw broni z USA, począwszy od dnia, w którym wojska rosyjskie przekroczyły granicę (24 lutego 20202 r.), kiedy to administracja Bidena ogłosiła, że przekaże Kijowowi broń o wartości 350 mln dol. z zapasów Departamentu Obrony".Według NYT Pentagon przez kolejne trzy lata wysłał 71 dostaw pomocy wojskowej z posiadanych przez niego zapasów o wartości 33,8 mld dol. „Obejmowało to ponad trzy miliony 155-milimetrowych pocisków artyleryjskich, dziesiątki tysięcy kierowanych rakiet artyleryjskich i pocisków przeciwpancernych, tysiące pocisków przeciwlotniczych, tysiące pojazdów opancerzonych i dziesiątki czołgów” – wyliczono.Jak zauważono, od czasu inauguracji prezydenta Truma w styczniu 2025 r., nie ogłoszono żadnych nowych dostaw pomocy wojskowej dla Ukrainy.Oprócz dostaw sprzętu, USA przeznaczyły 33,2 mld dol. w ramach programu o nazwie Inicjatywa Wsparcia Bezpieczeństwa Ukrainy zapewniającemu środki, które Kijów może wykorzystać wyłącznie na zakup nowego sprzętu wojskowego bezpośrednio od amerykańskich firm zbrojeniowych. Za rządów Bidena te transze były ogłaszane co 44 dni. Ostatnia z nich została ogłoszona 30 grudnia 2024 r.Czytaj także: Niepokój i obawy na wschodniej flance NATOSpotkanie Trumpa z ZełenskimJak czytamy na łamach NYT, po piątkowym fiasku rozmów w Gabinecie Owalnym, przedstawiciel administracji Trumpa poinformował, że prezydent USA może w najbliższym czasie podjąć decyzję o zakończeniu nawet pośredniego wsparcia, w tym finansowania ukraińskiej armii, wymiany informacji wywiadowczych, szkolenia ukraińskich żołnierzy i pilotów oraz utworzenia centrum zarządzania pomocą międzynarodową w amerykańskiej bazie wojskowej w Niemczech.„Takie działania byłyby szokującym porzuceniem kraju partnerskiego (Ukrainy), który znajduje się w trudnej sytuacji, i oznaczałaby kres poparcia (ze strony USA)” – ocenił amerykański dziennik.Jak pisaliśmy w portalu TVP.Info, spotkanie obu prezydentów nie poszło dobrze, Amerykanie oczekiwali ustępstw po stronie Ukrainy, by jak najszybciej doprowadzić do zawieszenia broni, a w dalszej perspektywie – wynegocjować trwały pokój. Trump ostro pouczał Zełenskiego, sugerując, że walczą dzięki amerykańskiemu sprzętowi, że nie ma kart, by dyktować warunki i musi iść na ustępstwa. Oczekiwał podpisania wynegocjowanej w trudzie umowy o dostępie Amerykanów do ukraińskich metali ziem rzadkich. Trump narzekał po spotkaniu na postawę Zełenskiego. – Zełenski chce dalej walczyć. Ja troszczę się o żołnierzy. Na froncie giną Ukraińcy i Rosjanie. Tylko w ostatnim tygodniu zginęło w sumie 2-3 tysiące żołnierzy (w rzeczywistości ginie dziennie ok. 1200 Rosjan-red.) – tłumaczył przed odlotem z Waszyngtonu na Florydę prezydent Stanów Zjednoczonych.Zobacz także: Komentarze po spotkaniu Trump-Zełenski. „Trump stoi po stronie Rosji”, „ordynarne”Do sprawy odniósł się też ukraiński prezydent w rozmowie z Fox News. – Myślę, że musimy być bardzo otwarci i bardzo szczerzy. Nie jestem pewien, czy zrobiliśmy coś złego. Myślę, że czasami są pewne rzeczy, o których musimy rozmawiać poza mediami, z całym szacunkiem dla demokracji i wolnych mediów – powiedział Zełenski, odpowiadając na pytanie, czy chce przeprosić prezydenta Trumpa za ich kłótnię w Gabinecie Owalnym.Prezydent Ukrainy dodał później, że sprzeczka nie była dla dobra dla żadnej ze stron i że jej żałuje. Zaznaczył jednak, że chce pokoju, lecz musi to być pokój trwały i sprawiedliwy. Zwrócił uwagę na to, że zwykłe zawieszenie broni bez gwarancji bezpieczeństwa postawi Ukrainę w niezręcznej sytuacji, bo Putin wielokrotnie łamał rozejmy.Zobacz też: W co gra Ameryka? Pokój to nie główny cel. „Mają dolary w oczach”