„Europa niewiele znaczy bez wsparcia USA”. Według Leszka Millera Zelensky nie był dobrze przygotowany do rozmowy z prezydentem USA. – Zełenski nie powinien dać się stłamsić Trumpowi, czy Vancowi. – Prezydent Ukrainy miał nadzieje, że wizyta w Waszyngtonie przebiegnie w braterskiej atmosferze – powiedział były europoseł.Kłótnia Trumpa i Zełenskiego w Waszyngtonie– Trump wielokrotnie mówił, że jego celem jest zakończenie wojny na Ukrainie, niezależnie od konsekwencji. Prezydent USA jest w roli „wielkiego szeryfa” i tym samym zagrał kosztem prezydenta Ukrainy. Trump i Zełenski to showmani. Z punktu widzenia Trumpa to był udany występ – powiedział w rozmowie Leszek Miller.Leszek Miller uważa, że Kreml bez Ameryki nie zgodzi się na żadne ustępstwo. – Putin postawi swoje warunki, a to, czego od Ukrainy oczekuje Trump, to już wiemy. Nie wiadomo, jak Zełenski zagregowałby na taką propozycji pokoju – twierdzi były premier. Miller podkreśla, że skoro Unia Europejska nadal nie ma swojej armii, to bez wsparcia USA Europa nie ma zasobów, aby wpłynąć na zakończenie wojny rosyjsko-ukraińskiej.„Skoro nie ma podpisanej umowy, to nie ma gwarancji bezpieczeństwa”Skoro nie doszło do podpisania umowy między Donaldem Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim, to obecnie Ukraina nie może liczyć na zakończenie wojny. – Najgorsze, co mogłoby się teraz zdarzyć, to ostre pęknięcie między Europą a Stanami Zjednoczonymi – wyjaśnia Miller. Zdaniem byłego premiera współczesna Europa niewiele znaczy na mapie świata bez wsparcia USA.Rozmowa Vanca i Trumpa mogła mieć na celu pokazanie tego, że tak naprawdę Zełenski nie chce pokoju dla swojego kraju. Zdaniem byłego premiera po ostrej wymianie zdań możliwość dołączenia Ukrainy do NATO jest coraz mniej prawdopodobna.Czytaj również: Kłótnia w Białym Domu. „Igrasz z trzecią wojną światową”