Zaangażowane GRU i sztuczna inteligencja. Pod koniec 2024 r. nieznany polityk Calin Georgescu zaskoczył wszystkich wygrywając pierwsza turę wyborów prezydenckich w Rumunii. Skrajnie prawicowy i prorosyjski populista nie doszedł do władzy, bo wybory unieważniono przed drugą turą. Teraz wychodzą na światło dzienne kulisy misternych działań Rosjan, którzy za nim stali. Szczegóły rosyjskiej operacji ujawnił amerykański portal artvoice.com. Jeszcze kilka tygodni temu z całej sprawy kpił wiceprezydent USA J.D. Vance, bagatelizując rosyjską ingerencję w rumuński proces wyborczy.– Jeśli waszą demokrację można zniszczyć za pomocą kilkuset tysięcy dolarów wydanych na reklamę cyfrową inspirowaną z obcego kraju, to znaczy, że nie była ona zbyt silna od samego początku – powiedział bliski współpracownik Donalda Trumpa.Osavul pomógł Rumunom rozszyfrować spisekRumuński wywiad zaprzeczył jednak szybko twierdzeniom Vance'a, że sprawa dotyczy tylko marginalnej kampanii reklamowej w mediach społecznościowych. Służby ujawniły szczegóły potwierdzające, że w kampanii Georgescu wykorzystywano narzędzia sztucznej inteligencji i stosowano taktykę cyberwojny w celu zorganizowania „fałszywego ruchu w social mediach”.Jak informuje artvoice.com treści popierające Georgescu zalały media społecznościowe, generując miliony wyświetleń w ciągu jednej nocy. Rumuńskie służby, które analizowały sytuację, były wspierane przez partnerów m.in. ze struktur NATO oraz Wielkiej Brytanii, Kanady, Ukrainy, Estonii i Komisji Europejskiej. Ta ostatnia instytucja wdrożyła Osavul – narzędzie do wykrywania zagrożeń informacyjnych oparte na sztucznej inteligencji.Zobacz także: Influencerzy zmanipulują wybory w Polsce? „Może być jak w Rumunii”Osavul ustalił, że ponad 85 proc. treści kampanii internetowej Georgescu pochodziło z fałszywych profili, botów i filmów generowanych przez sztuczną inteligencję, manipulując algorytmami mediów społecznościowych w celu wzmocnienia narracji sprzyjających mało znanemu populiście.Działania w sieci powiązane z rosyjskimi domenamiOkazało się też, że między 2022 a 2023 rokiem powstała sieć 20 321 fałszywych kont, których celem była internetowa dyskusja promująca Georgescu. Konta te zalały media społecznościowe ponad 2,1 milionami komentarzy popierających prorosyjskiego kandydata na prezydenta. Działo się tak począwszy od 23 listopada 2024 r., czyli zaledwie dzień przed pierwszą turą głosowania.Działania w sieci zostały powiązane z rosyjskimi domenami e-mail, takimi jak rambler.ru, a szablony nazw fałszywych profili opierały się na jednolitej strukturze, takiej jak „ushakov.” lub „aleksandrov.” z losowymi sekwencjami alfanumerycznymi.Zobacz także: Rumuński Sąd Konstytucyjny uznał wyniki wyborów. Policzono wszystkie głosyJedną z najważniejszych osób wspierających kampanię Georgescu byli Jelena Szmelewa, współmenedżerka kampanii prezydenckiej Władimira Putina w 2018 r. oraz jej współpracownik Roland Schatz. Ten ostatni założył również Instytutu Globalnego Indeksu Zrównoważonego Rozwoju ONZ – podmiot ten, wbrew skojarzeniom, nie miał nic wspólnego z ONZ. Schatz mianował Georgescu dyrektorem tego Instytutu na okres od 9 lipca 2016 r. do 14 grudnia 2016 r., a następnie kandydat na prezydenta Rumunii kłamał w swoim CV, że był dyrektorem wykonawczym i specjalnym doradcą dyrektora generalnego biura ONZ w Genewie. Podobnie kłamał, podając, że był oficjalnym członkiem Klubu Rzymskiego. W rzeczywistości był związany z brzmiącą podobnie grupą Friends of the Club of Rome Romania, grupą nie majacą nic wspólnego z Klubem Rzymskim. Nieprawdą okazało się też to, że był sekretarzem Mircei Malița z Fundacji Uniwersytetu Morza Czarnego.85 tysięcy cyberataków. W tle GRUPierwszego listopada 2024 r. liczba dziennych postów popierających Georgescu generowanych przez fałszywe konta gwałtownie wzrosła do 1100 dziennie, w porównaniu do mniej niż 100 postów dziennie w poprzednich tygodniach — wzrost ten był spowodowany wyłącznie sztucznie podbijanym ruchem i kontami botów.Poprzez fałszywe konta tworzono kontrolowane grupy na Facebooku z fikcyjnymi członkami, którzy przedstawiali Georgescu jako niezależnego kandydata „z ludu”, osobę cieszącą się szerokim poparciem społecznym.Śledczy wykazali, że zdjęcia profilowe dołączone do fałszywych kont pochodziły z rosyjskich platform: ok.ru, mamba.ru i ru.pinterest.Osavul wykrył też 85 000 cyberataków, których sprawcami byli przedstawiciele Rosji. Analiza wykazała też, że Georgescu był promowany przez powiązanych z Kremlem, działaczy, dziennikarzy, influencerów i oligarchów oraz GRU.W pierwszej turze wyborów rosyjska operacja przyniosła świetne rezultaty. Georgescu zdobył 22,9 proc. głosów i pokonał znanych polityków – Elenę Lasconi i Marcela Ciolacu, którzy zdobyli odpowiednio 19,17 proc. i 19,15 proc. poparcia.Zobacz także: Lider sondaży prezydenckich prawie wylądował w areszcie. Skandal w RumuniiDwa dni przed drugą turą głosowania rumuński Trybunał Konstytucyjny unieważnił wybory prezydenckie.