Ofiary straciły miliony. Maciej W., boss międzynarodowego gangu oszustów metodą „na wypadek”, został oskarżony o popełnienie 123 przestępstw, których ofiary straciły ponad 5 mln zł. Śledczy badają jeszcze drugi wątek działalności W., w którym zarzuca mu się popełnienie kolejnej setki przestępstw. Akt oskarżenia przesłała do sądu Prokuratura Okręgowa w Gliwicach – poinformowała w środę rzeczniczka tej jednostki prok. Karina Spruś. Maciej W. poczynaniami kompanów kierował przez telefon. W 2017 r. policjanci z Wydziału Kryminalnego KWP w Katowicach ustalili, że na terenie całej Polski działa zorganizowana grupa przestępcza, zajmująca się oszustwami metodą na tzw. wypadek. Podczas rozmów telefonicznych z wytypowanymi osobami przestępcy podawali się za członków rodziny i wmawiali im, że spowodowali śmiertelny wypadek drogowy. Przekonywali, że aby mogli uniknąć aresztowania, konieczne jest wpłacenie kaucji kurierowi wysłanemu z prokuratury lub policji. Do prowadzonej rozmowy włączała się inna osoba, przedstawiająca się jako policjant bądź prokurator, która potwierdzała informację o wypadku drogowym i konieczności wpłacenia pieniędzy. Czytaj także: Boss „na telefon”, oszustwa „na wypadek”. Szef gangu wpadł na Wyspach Prowadzący śledztwo ustalili lidera grupy – Macieja W. oraz kilkudziesięciu kurierów, odbierających pieniądze od oszukanych, a także pośredników, którzy wywozili gotówkę za granicę. Okazało się, że 2022 r. gang rozszerzył teren działania na Europę Zachodnią, dlatego policjanci nawiązali współpracę ze służbami w Niemczech, Czechach, Francji, Holandii, Szwajcarii oraz Wielkiej Brytanii. „Śledczy ustalili, że lider grupy, Maciej W., dopuścił się popełnienia łącznie 123 przestępstw” – poinformowała prok. Spruś. Boss został zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania w Wielkiej Brytanii, skąd w listopadzie 2024 r. został przekazany polskim organom ścigania. Według ustaleń prokuratury, łączna wartość mienia wyłudzonego od pokrzywdzonych przekroczyła kwotę 5 mln zł. Dzięki działaniom funkcjonariuszy policji udało się odzyskać ponad 1,1 mln zł. Maciejowi W. grozi do 15 lat więzienia. W gliwickiej prokuraturze toczy się jeszcze jedno śledztwo, w którym występuje on jako podejrzany o kolejne oszustwa metodą na wypadek. To kolejne 100 przestępstw, o jakie podejrzewają go śledczy. Czytaj także: Strzelanina w Kobyłce. Fałszywi policjanci zatrzymani przez prawdziwych