Kolejny statek zagrożony. Skuty lodem rosyjski statek badawczy Ashamba zatonął u wejścia do portu w Noworosyjsku; załoga nie poradziła sobie z usunięciem lodu – przekazał Ukraiński Magazyn Żeglugowy. Eksperci zwracają uwagę, że stan rosyjskiej floty cywilnej jest opłakany. Tylko w grudniu ubiegłego roku Rosja straciła co najmniej trzy statki towarowe. Mały statek badawczy Ashamba, należący do rosyjskiego Instytutu Oceanologii Szirszow, zacumował w Noworosyjsku w miniony weekend podczas silnej burzy lodowej.Zobacz też: Wybuchy w maszynowni i pożar. Tankowiec zatonął w rosyjskim porcieZałoga nie była w stanie wystarczająco szybko usuwać napierających warstw lodu, co doprowadziło do stopniowego przechylania się statku na lewą burtę. W poniedziałek przeciążony lodem statek zatonął. W tym samym czasie po drugiej stronie Cieśniny Kerczeńskiej, w północnej części Morza Azowskiego, przez kilka dni przez dziurę w kadłubie wody nabierał inny rosyjski statek, 46-letni frachtowiec Paweł Grabowski, płynący pod banderą Panamy. Pierwsze informacje o problemach tej jednostki pojawiły się 16 lutego, gdy statek utknął w pobliżu portu Azow, gdzie odmówiono mu schronienia.Przed kilkoma dniami rosyjskie władze poinformowały, że na pomoc wysłano holowniki i sytuacja jest stabilna.Niepewny los kolejnego statkuW poniedziałek jednak szef ukraińskiego Centrum Badań nad Okupacją Mariupola Petro Andriuszczenko powiedział w Kanale 24, że frachtowiec „nadal tkwi na morzu”. Potwierdzają to dane portalu MarineTraffic, pokazującego ruch statków w czasie rzeczywistym. Według niego statek jest nadal unieruchomiony w północnej części Morza Azowskiego.– Najwyraźniej sytuacja jest o wiele poważniejsza, ale starają się jej nie ujawniać, biorąc pod uwagę niedawne wypadki tankowców na Morzu Czarnym – skomentował Andriuszczenko.Tylko w grudniu ubiegłego roku Rosja straciła co najmniej trzy statki towarowe. Najpierw w Cieśninie Kerczeńskiej zatonęły dwa tankowce, Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239, a pod koniec grudnia na Morzu Śródziemnym zatonął kontenerowiec Ursa Major, o którego uszkodzenie Rosjanie oskarżyli ukraiński wywiad wojskowy.Według szefa Centrum Badań nad Okupacją to dopiero początek problemów na dużą skalę dla całej cywilnej floty rosyjskiej, która w większości została zbudowana w latach 50. i 60. XX wieku. Część z nich to niemieckie statki zdobyte po II wojnie światowej. W rzeczywistości to złom, który cudem utrzymuje się na powierzchni. Rosja nie ma pieniędzy na odnowienie swojej floty – wyjaśnił Andriuszczenko.