Abbas Gallyamov: Trudno go będzie teraz nakarmić. Między Putinem a Zełenskim w relacjach z USA jest spora różnica: prezydent Rosji znalazł sposób na obłaskawienie Donalda Trumpa, za to Zełenski świetnie wie, jak zirytować amerykańskiego przywódcę. Jak przekonuje w „Gazecie Wyborczej” politolog Abbas Gallyamov, rywalizację może wygrać ten polityk, który zaoferuje USA więcej korzyści. Gallyamov, kiedyś jeden z analityków politycznych Kremla, obecnie uznawany przez rosyjskie władze za „agenta zagranicy” przekonuje, że Trump i Putin mają ze sobą wiele wspólnego. Obaj lubią autorytarną władzę, do tego nie przepadają za liberalnymi wartościami. Jest jeszcze jedna rzecz, która ich łączy: biznesowe podejście do polityki.„Z przecieków medialnych wynika, że Putin złożył Trumpowi propozycje, które go zainteresowały. Zaoferował mu ropę i dostęp do Arktyki, a niewykluczone, że i wschodnią część Syberii. To by oznaczało częściowe spełnienie marzenia Trumpa o wydobywaniu ropy na masową skalę” – komentuje politolog w „Gazecie Wyborczej”.„Silne cechy narcystyczne”Zdaniem eksperta Putin wkupił się w łaski prezydenta USA, bo dobrze wie, jak go traktować. „Trump ma silne cechy narcystyczne i to na pewno determinuje wiele jego decyzji czy reakcji. Putin o tym wie. Dlatego stosuje taktykę uwodzenia: uśmiecha się, zasypuje Trumpa komplementami, łechce jego ego” – przekonuje Gallyamov. Jak dodaje politolog, zupełnie inaczej działa Wołodymyr Zełenski: „Pozwala sobie na krytykę i spory, "strzela fochy", że nie dostał zaproszenia na spotkanie, kręci nosem na przedstawioną mu umowę o metalach rzadkich. Taki zepsuty, narcystyczny i kapryśny człowiek jak Trump nie toleruje podobnych zachowań”.Nic więc dziwnego, że obiekcje Ukrainy zirytowały prezydenta USA. „Trump działa jak biznesmen: zaproponował Zełenskiemu umowę, Zełenski odmówił, więc poszedł do konkurencji” – podsumowuje Gallyamov. „Trudno go będzie teraz nakarmić”Amerykańskie wsparcie dla Putina może opóźnić rozejm z Ukrainą. Ekspert dodaje: „Trump stanął po stronie Putina. I możemy się domyślać, że Putin znów poczuł zew, a jego apetyt się zaostrzył. Teraz, mając takie wsparcie, chciałby zapewne zemścić się i na Ukraińcach, i na Europejczykach. Obawiam się, że trudno go będzie teraz nakarmić, bo ambicje ma wielkie”.CZYTAJ TEŻ: Putin wie, jak podejść Trumpa. Sprytne zagranie dyktatora