„Celem wzmocnienie ukraińskiej państwowości”. Rosyjski dyktator Władimir Putin przedstawił swój plan na przyszłość Ukrainy. W rozmowie z kremlowskim propagandystą Pawłem Zarubinem twierdził, że byłby zainteresowany, aby Wołodymyr Zełenski pozostawał prezydentem, ponieważ – jak przekonywał – „niszczył Ukrainę od środka”. Zbrodniarz zaznaczył, że wolałby zainstalować w Kijowie swoich ludzi. Putin twierdził, że działania prezydenta USA Donalda Trumpa są napędzane „zimną kalkulacją i racjonalną oceną sytuacji”.– Oczywiście, obecny przywódca reżimu kijowskiego daje mu mnóstwo powodów do wyrażania emocji. Ale wyłania się inny obraz: jego działania nie są napędzane emocjami, ale raczej zimną kalkulacją i racjonalną oceną sytuacji – przekonywał zbrodniarz.– Może to brzmieć dziwnie, ale szczerze mówiąc, w tej sytuacji bylibyśmy zainteresowani, aby (Zełenski) pozostał u władzy i nadal osłabiał reżim, z którym jesteśmy uwikłani w konflikt zbrojny. Jednak jeśli celem jest wzmocnienie ukraińskiej państwowości, to potrzebne jest inne podejście – doprowadzenie do władzy tych, którzy mają zaufanie narodu ukraińskiego – mówił Putin.Ostatni jawnie prorosyjski, prezydent Wiktor Janukowycz, został obalony w wyniku Pomarańczowej Rewolucji zbiegł do Rosji. Jest poszukiwany przez ukraińskie organy ścigania. W 2019 roku został skazany zaocznie na karę 13 lat pozbawienia wolności za zdradę stanu.Putin: Zełenski jest toksycznyDyktator twierdził też, że Zełenski „staje się toksyczną postacią dla ukraińskich sił zbrojnych”. – Wydaje niezdarne, źle przemyślane rozkazy, kierując się agendą polityczną zamiast nakazami wojskowymi, i nie wiadomo, skąd się biorą. Powoduje to ogromne straty dla armii ukraińskiej, których nie można usprawiedliwić, lub – powinienem powiedzieć – poważnymi lub katastrofalnymi stratami. Staje się również coraz bardziej toksyczny dla społeczeństwa w ogóle – przekonywał.Warto dodać, że to rosyjscy agresorzy ponoszą znacznie większe straty. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy przekazał, że tylko minionej doby wyeliminowano kolejnych 1170 żołnierzy wroga (zabitych i rannych), zaś ich liczba od początku pełnoskalowej agresji wyniosła ponad 870 tysięcy.Podczas wywiadu Putin przekonywał też między innymi, że Zełenski „wpakował się w kozi róg, podpisując rozporządzenie zakazujące rozmów pokojowych z Federacją Rosyjską”. – Unika rozmów. Dlaczego? Ponieważ gdy tylko rozmowy się rozpoczną, prędzej czy później, i prawdopodobnie dość szybko, doprowadzą do zniesienia stanu wojennego. Gdy to nastąpi, będzie musiał przeprowadzić wybory. W takim przypadku nie będzie już podstaw do nieprzeprowadzania wyborów – dowodził dyktator, sam wybierany z naruszeniem prawa i w wyniku „cudów nad urną”.Putin: Chcemy pokojuPutin przyznał również, że liczy na Trumpa. – Obecny prezydent (USA) otwarcie oświadczył, że chce osiągnąć pokój. Nawiasem mówiąc, to jest coś, czego my również chcemy, i im szybciej to nastąpi, tym lepiej. Ale obecny przywódca reżimu (ukraińskiego) stoi na drodze do osiągnięcia tego celu – oskarżał.– Moim zdaniem, to jest rozumowanie stojące za stanowiskiem Trumpa. Nie chodzi o promowanie interesów Rosji. Ale prawdopodobnie służy interesom Ukrainy, ukraińskiej państwowości i może pomóc w jej zachowaniu – dowodził.– Nie mamy nic przeciwko temu, nawet jeśli nie chcemy, aby to terytorium było wykorzystywane jako baza wypadowa do agresji przeciwko Federacji Rosyjskiej lub jako wrogi posterunek wymierzony w nas. Chcemy, aby przekształciło się w przyjazne państwo sąsiedzkie – mówił dyktator, odpowiedzialny za liczne zbrodnie wojenne i ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnię ludobójstwa. Czytaj więcej: Wybory prezydenckie w Ukrainie. Jest decyzja Rady