USA w niechlubnym gronie. To było doprawdy niecodzienne posiedzenie ONZ. Niezwykle rzadko zdarza się, by Rosja i USA mówiły jednym głosem. Tymczasem Amerykanie nie tylko stanęli po stronie takich państw, jak Korea Północna i Białoruś, odmawiając obarczenia agresora winą za wojnę. Pośrednio domagają się "kapitulacji ofiary". Amerykanie dwukrotnie stanęli po stronie Rosjan. W czasie zgromadzenia ONZ w Nowym Jorku głosowano nad rezolucją potępiającą rosyjski atak na Ukrainę i wzywającą Kreml do wycofania wojsk. Dokument przeszedł 93 głosami „za”. 65 krajów wstrzymało się od głosu.Wreszcie, na „nie” było 18 państw, w większości mające dość „swobodny” stosunek do demokracji i praw człowieka. Wśród nich – co oczywiste – Rosja, Korea Północna, Białoruś, ale też Amerykanie i przyjaciele – Izrael i Węgry. Amerykanie po stronie Rosji w ONZPo raz drugi Amerykanie stanęli po stronie Rosji poddając pod głosowanie własną rezolucję, już w węższym gronie Rady Bezpieczeństwa ONZ. W bardzo krótkim dokumencie wyrazili żal z powodu ofiar wojny, wezwali do jak najszybszego zakończenia konfliktu i utrzymania trwałego, międzynarodowego pokoju. 10 krajów było za, wśród nich takie, które głośno wyrażały poparcie dla integralności terytorialnej Ukrainy, ale ostatecznie z Amerykanami łączyły ich silne więzi – jak Korea Południowa.5 państw – wszystkie europejskie – skrytykowały dokument i powstrzymały się od głosu.Rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Niebienza był bardzo zadowolony z postawy USA, chwaląc Amerykanów za pokojowe dążenia. Za czarny charakter na świecie uznał alians państw europejskich, które próbują „sabotować” pokojowe dążenia Rosji i USA. Francuski przedstawiciel powiedział z kolei, że Europa jest za trwałym pokojem, ale nie „kapitulacją ofiary”. Zobacz też: Putin negocjuje z… USA? Złożył propozycję nie do odrzuceniaSikorski krytykuje RosjęJak pisaliśmy w portalu TVP.Info, mocne przemówienie uczestnikom zaserwował szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. Podkreślił, że rosyjski dyktator Władimir Putin, który jest ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie dokonane przez jego armię w Ukrainie, nie tylko chce „zniszczyć ten kraj, ale też ukraść jego przyszłość”.Czytaj także: ONZ za ukraińska rezolucją. Kluczowe poprawki zgłoszone przez Polskę– Jesteśmy świadkami współczesnej wojny kolonialnej. Za to chce się ich teraz karać. Za to, że chcieli się wyzwolić z kontroli władzy imperialnej. Byłe imperia starają się przywrócić swoje strefy wpływu – stwierdził.Sikorski przestrzegł przed próbami osiągnięcia pokoju „za wszelką cenę”, zwłaszcza będąc przedstawicielem państwa graniczącego z Ukrainą oraz ostrzegał przed „normalizacją stosunków z Rosją”. – To nie przywróci porządku światowego – podkreślił i dodał, że „normalizując stosunki z Moskwą, powierzylibyście swoje bezpieczeństwo i stabilność ekonomiczną autokracie i zbrodniarzowi wojennemu w środowisku międzynarodowym o wiele bardziej niestabilnym niż dekadę temu”.– Niektóre państwa zmieniły stanowisko w sprawie wojny, bo uważają, że powrót do „business as usual” z Rosją leży w ich interesie, lecz się mylą – przekonywał.