Było miło, ale pojawił się zgrzyt. Z jednej strony serdeczne uśmiechy i uściski dłoni, ale z drugiej usadzenie gościa w mało eksponowanym miejscu. Przy okazji wizyty Emmanuela Macrona w Waszyngtonie media i komentatorzy zwrócili uwagę na fakt, że w pewnym momencie prezydent Francji mógł się poczuć co najmniej niezręcznie. Co prawda Emmanuel Macron jest jednym z pierwszych europejskich przywódców, którzy zostali zaproszeni na spotkanie z nowym prezydentem USA, ale rangę tej wizyty w oczach francuskiego polityka mogły obniżyć dwie rzeczy.Przede wszystkim przywódca Francji nie został od razu przywitany w Waszyngtonie przez samego Trumpa. Do Macrona wyszła najpierw odpowiedzialna za protokół w Białym Domu Abigail Jones. Dopiero po chwili zjawił się Donald Trump.Macron w narożnikuNajwiększe zdziwienie wzbudziły jednak kadry z telekonferencji z liderami grupy G7. Trump siedział za biurkiem w Gabinecie Owalnym, a prezydent Francji został usadzony w narożniku. Z drugiej strony, również w narożniku, siedział wiceprezydent USA J.D. Vance. Komentatorzy dostrzegli, że prezydent Francji wyglądał na zakłopotanego i raczej trudno było podejrzewać, iż jest mu w tym miejscu wygodnie. Niektórzy, jak „Daily Mail”, piszą wprost o upokorzeniu. Przypomnijmy, że to nie pierwsza niezręczna sytuacja z udziałem Donalda Trumpa i jego gości. Falę komentarzy wywołały zdjęcia, na których – jeszcze podczas poprzedniej kadencji miliardera – przywódca USA podpisywał deklarację przy biurku, a Andrzej Duda stał obok i schylał się nad dokumentami. Polski prezydent bagatelizował później sprawę i tłumaczył, że liczy się skuteczność, a nie „niepotrzebna celebra”, której Trump miał unikać.CZYTAJ TEŻ: Trump ma zadanie dla Europy w sprawie Ukrainy. „Być może to jedyna okazja”