Pieskow o „przyczynie konfliktu”. W połowie lutego przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Rosji spotkali się w Rijadzie, aby negocjować warunki rozejmu w Ukrainie. W zgodnej ocenie międzynarodowej opinii publicznej więcej zyskali Rosjanie, narzucając swoją narrację rozmówcom z USA. Podobnego zdania jest rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Rzecznik rosyjskiego prezydenta spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej w Moskwie i odniósł się do ostatnich starań Amerykanów.– Naprawdę widzimy, że Waszyngton stara się zrozumieć, jaka była podstawowa przyczyna konfliktu i mamy nadzieję, że ta analiza ułatwi działania mające na celu jego rozwiązanie – podkreślił Pieskow, komentując twierdzenia prezydenta USA Donalda Trumpa, że to nie Rosja, a Władimir Zełenski i były prezydent USA Joe Biden, ponoszą winę za wybuch konfliktu na Ukrainie.Pieskow o postawie WaszyngtonuRzecznik Kremla przyznał, że Europejczycy nie podzielają rosyjskiego punktu widzenia na konflikt w Ukrainie, ale Amerykanie są bardziej otwarci i łatwiej się z nimi dogadać.– Mamy nadzieję, że Waszyngton w pełni oceni podstawowe przyczyny konfliktu w Ukrainie. To jest to, na co zawsze staraliśmy się zwracać uwagę naszym przeciwnikom w Europie i na co oni niechętnie się godzili, podobnie jak poprzednia administracja Waszyngtonu – komentował Pieskow.Zobacz także: „To za mało”. Oto co wiemy po rozmowach USA–Rosja w Rijadzie