2:0 dla „The Reds”. Piłkarze Liverpoolu wygrali na wyjeździe z broniącym tytułu Manchesterem City 2:0 w 26. kolejce i umocnili się na prowadzeniu w tabeli angielskiej ekstraklasy. W zespole gości ponownie błyszczał Egipcjanin Mohamed Salah, który zdobył bramkę i miał asystę. W kadrze gospodarzy zabrakło bramkostrzelnego Norwega Erlinga Haalanda, który wciąż leczy kontuzję. W ataku zamiast niego wystąpił sprowadzony w styczniu z Eintrachtu Frankfurt Egipcjanin Omar Marmoush, jednak tego dnia – podobnie jak przez większość sezonu – wyróżnił się jego rodak w przeciwnej drużynie.To właśnie on dał Liverpoolowi prowadzenie mocnym uderzeniem z kilku metrów (14.) po podaniu Węgra Dominika Szoboszlaia, a jeszcze przed przerwą zawodnicy zamienili się rolami - Egipcjanin asystował przy golu Szoboszlaia (37.).Był to już 11. mecz ligowy w tym sezonie, w którym Salah zdobył co najmniej jedną bramkę i miał co najmniej jedną asystę. W sumie ma ich, odpowiednio, 25 i 16. Pod obydwoma względami jest najlepszy nie tylko w angielskiej ekstraklasie, ale i biorąc pod uwagę pięć najsilniejszych lig w Europie. Arsenal już bez szans na tytuł?Po niedzielnym zwycięstwie Liverpool ma 64 punkty i wyprzedza o 11 wicelidera tabeli – Arsenal Londyn. Fakt, że lider rozegrał o jedno spotkanie więcej, nie jest wielkim pocieszeniem dla stołecznej drużyny, której piłkarzem jest Jakub Kiwior. Tym bardziej że w sobotę „Kanonierzy” niespodziewanie ulegli w sobotę u siebie West Ham United 0:1 (Kiwior i bramkarz gości Łukasz Fabiański byli rezerwowymi).Dobre wieści dla Liverpoolu napłynęły też wcześniej w niedzielę z Newcastle, gdzie gospodarze wygrali z zajmującą trzecie miejsce ekipą Nottingham Forest 4:3. Pokonani mają 47 punktów, a „Sroki” o trzy mniej i są na piątej pozycji. Między nimi sklasyfikowany jest Manchester City, który także zgromadził 44 pkt.Zobacz także: Mundial w Arabii Saudyjskiej bez alkoholu. „Nie będziemy się zmieniać”