Wielogodzinna akcja służb. Pod Gnieznem ratownicy wodni wyciągnęli na ląd samochód porzucony na lodowej tafli jeziora. Akcję na Jeziorze Lednickim przeprowadziła specjalistyczna grupa ratownictwa wodnego. Właściciel auta w czasie, gdy dotarli do niego policjanci, był pod wpływem alkoholu. Auto osobowe znajdowało się 500 m od brzegu Lód pod pojazdem częściowo się załamał i koła zanurzyły się w wodzie. Ratownikom udało się ściągnąć auto na najbliższą wyspę. Wielogodzinną akcję utrudniała słaba wytrzymałość lodu.Policja ustala, czy auto pozostawił na lodowej tali jego właściciel, 46-letni mieszkaniec Pobiedzisk.Zobacz też: Co zrobić, gdy załamie się lód. Akcja „Kruche życie”Gdy policjanci dotarli do właściciela auta, miał on 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. „Będziemy weryfikować, czy to on kierował dacią podczas zdarzenia” – przekazali funkcjonariusze.Mimo wielu apeli służb o niewchodzenie na zamarznięte zbiorniki wodne, wciąż wiele osób ryzykuje, choć lód w każdej chwili może się załamać, szczególnie gdy tak jak obecnie robi się coraz cieplej.W połowie lutego zmarł jeden z wędkarzy, pod którym załamał się lód na Jeziorze Leciszewskim pod Toruniem. Mężczyzna był strażakiem-ochotnikiem i naczelnikiem w Karmelickiej Ochotniczej Straży Pożarnej w miejscowości Wola.