Białoruski dyktator o zakończeniu wojny. Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka odwiedził kołchoz we wsi Szypiany w obwodzie mińskim. Nie omieszkał przy tym skomentować rosyjsko - amerykańskich rozmów na temat zakończenia wojny w Ukrainie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że komentarz wygłosił… w stodole. – Nie wiemy, czego chcą USA w zamian za zakończenie wojny – mówił prezydent. Białoruski dyktator wyraził swoje obawy co do zamiarów Stanów Zjednoczonych, które – jego zdaniem – mogą próbować skonfrontować Rosję z Chinami.– Widzicie, jak zmienia się sytuacja polityczna, która zdominowała gospodarkę w związku z polityką USA i tak dalej. Ale nie należy się cieszyć. Nie wiemy, czego chcą USA. Mówię to dlatego, że jestem całkowicie zanurzony w tej kwestii. Nie wiemy, czego zażądają od Rosjan za zatrzymanie wojny. Wydaje mi się, że spróbują konfrontować Rosjan z Chińczykami. A Rosjanie nie mogą do tego dopuścić – powiedział urzędnikom obwodu mińskiego Łukaszenka, cytowany przez Biełsat.Łukaszenka stwierdził, że sytuacja zmienia się „gdzieś na naszą korzyść, gdzieś przeciwnie”.Dodał, że jeśli Władimir Putin i Donald Trump się porozumieją, to na Białoruś wrócą najpierw amerykańskie, a potem europejskie firmy. Zauważył przy tym, że białoruskim producentom “nie będzie prosto z nimi konkurować”.USA chcą złagodzić sankcje12 lutego do Mińska przyjechał przedstawiciel amerykańskiego Departamentu Stanu, który spotkał się z kierownictwem reżimu Łukaszenki. Następnie wrócił na Litwę z trzema uwolnionymi więźniami politycznymi – podał Biełsat.Dziennik „The New York Times” zapowiadał wtedy zawarcie porozumienia między Białorusią i USA w sprawie wycofania sankcji gospodarczych przeciwko bankom i producentom nawozów mineralnych w zamian za uwolnienie więźniów politycznych. Doniesienia te nie zostały jednak potwierdzone przez żadną ze stron.Reuters poinformował, że tajne amerykańsko-rosyjskie rozmowy rozpoczęły się już po wybraniu Trumpa w listopadzie ubiegłego roku i były prowadzone m. in. w ubiegłym tygodniu w Szwajcarii.Czytaj też: Kolejny ukłon USA wobec Rosji? Chcą poluzować sankcje