W tle konflikt o nazewnictwo. Agencja Associated Press pozwała administrację Donalda Trumpa za zawieszenie jej udziału w wydarzeniach prezydenckich. To efekt sporu, który wybuchł, gdy agencja odmówiła nazywania Zatoki Meksykańskiej Zatoką Amerykańską. AP w pozwie powołuje się na zapisy konstytucji i broni wolności słowa. Jest już reakcja Białego Domu. Agencja AP zaznacza, że jej kierownictwo zaleca dziennikarzom i redakcjom korzystającym z jej materiałów używanie historycznej nazwy zatoki, ale uznaje również nazwę zatwierdzoną przez USA.– Prasa i wszyscy ludzie w Stanach Zjednoczonych mają prawo do wyboru własnych słów i niepodlegania represjom rządowym. Konstytucja nie pozwala rządowi kontrolować mowy. Zezwolenie na taką kontrolę i represje rządowe stanowi zagrożenie dla wolności każdego Amerykanina – napisano w pozwie agencji.W dokumencie stwierdzono, że AP nie ma wstępu na wydarzenia odbywające się w Gabinecie Owalnym, Air Force One, prywatnej posiadłości Trumpa w Mar-a-Lago i innych miejscach, do których mają wstęp reporterzy posiadający przepustki prasowe Białego Domu.Odpowiedź amerykańskich władzBiały Dom w oświadczeniu kategorycznie odrzucił argumenty AP, nazywając sprawę „błahą i szaloną”, a reporterów agencji nazwał „stronniczymi ideologicznie”.– Oni wyraźnie cierpią na poważny, wyniszczający przypadek syndromu szaleństwa Trumpa, który zniszczył ich mózgi wielkości orzeszka ziemnego – powiedział rzecznik Białego Domu Stephen Chung w wywiadzie dla NPR.24 stycznia Departament Spraw Wewnętrznych USA wydał rozporządzenie zmieniające kilka nazw geograficznych, w tym nazwę Zatoki Meksykańskiej na Zatokę Amerykańską. Zatoka Amerykańska pojawiła się w aplikacji Google Maps.Redakcyjne wytyczne dla reporterów AP zakładają, że w artykułach i depeszach agencji „będą odniesienia pod pierwotną nazwą, uznając jednocześnie nową nazwę wybraną przez Trumpa”. AP tłumaczy to faktem, że zatoka nosi nazwę „Meksykańskiej” od ponad 400 lat, a też nie wszystkie kraje i organizacje międzynarodowe uznają zmianę nazwy. Czytaj też: Trump wyrzuca media z Gabinetu Owalnego. Ma być tak, jak on powiedział