Gdyby USA nie pomogły Europie. 250 miliardów euro rocznie na inwestycje obronne musiałaby przeznaczyć Europa, aby samodzielnie, bez wsparcia USA przeciwstawić się Rosji w przypadku konfliktu zbrojnego. Europa musiałaby zmobilizować też 50 dodatkowych brygad. Jak podaje Deutsche Welle, dane te wynikają z analizy opublikowanej w piątek przez brukselski instytut Bruegel i Kiloński Instytut Gospodarki Światowej (IfW). Aby móc samodzielnie przeciwstawić się rosyjskiej sile militarnej, konieczne byłyby inwestycje obronne w wysokości ok. 250 miliardów euro rocznie.Kraje europejskie potrzebowałaby około 50 dodatkowych brygad liczących łącznie 300 tys. żołnierzy, co najmniej 1400 nowych czołgów i 2000 bojowych wozów piechoty. Sumy te przekraczają obecne możliwości nawet największych europejskich armii. Europa musiałaby produkować też około 2000 dronów dalekiego zasięgu rocznie – pisze portal.Siły zbrojne USA są monolitemJednym z problemów jest brak koordynacji wojskowej w Europie. Siły zbrojne USA są monolitem, podczas gdy Europa opiera się na 28 krajowych armiach, używających wielu różnych systemów uzbrojenia.Czytaj też: Rosja przekracza naszą przestrzeń powietrzną? „Strzelać” – Jeśli każdy kraj chce bronić się sam, to spowoduje to wyższe koszty – podkreślił Guntram Wolff, współautor badania. Jak wskazuje, ważna jest ściślejsza koordynacja i wspólne zamówienia.Zgodnie z analizą, połowa z potrzebnych 250 miliardów euro mogłaby zostać w połowie sfinansowana przez wspólny europejski dług. Druga połowa mogłaby zostać sfinansowana przez państwa członkowskie poprzez ich krajowe wydatki na obronę – czytamy na portalu DW.– Nawet jeśli to znaczne sumy, to z ekonomicznego punktu widzenia, biorąc pod uwagę potencjał gospodarczy UE, jest to wykonalne – powiedział Wolff. Rosja rozbudowała potencjał militarnyPomimo ciężkich strat w wojnie w Ukrainie, Rosja znacznie rozbudowała swój potencjał militarny. – W ciągu najbliższych trzech do dziesięciu lat Rosja może uzbroić się tak, że będzie mogła militarnie zaatakować państwa UE – stwierdził Wolff. Jego zdaniem należy to traktować jak realne niebezpieczeństwo. Czytaj też: Minerały albo odcięcie od sieci. Tak Amerykanie grozili Ukrainie