Sprawą zajęła się policja. Dwaj bezdomni mężczyźni kupili zdrapkę narodowej loterii francuskiej, za którą zapłacili kradzioną kartą kredytową i... wygrali pół miliona euro. Sprawą zajęła się policja. Szaloną historię opisał dziennik „Le Parisien”. Wszystko zaczęło się od włamania do samochodu zaparkowanego w centrum Tuluzy. Złodzieje ukradli plecak, w którym były karty kredytowe i dokumenty tożsamości należące do 42-letniego Jeana-Davida.Mężczyzna zgłosił kradzież i zablokował karty. Od pracowników banku dowiedział się jednak, że jedną z nich złodzieje zdążyli zapłacić za zakupy w pobliskim sklepie. „Miałem nadzieję, że przynajmniej odzyskam dokumenty, ale sprzedawca powiedział, że nic nie znalazł. Dodał, że pamięta dwóch bezdomnych mężczyzn w wieku 30-40 lat, którzy przyszli do sklepu i kupili papierosy i zdrapki” – relacjonował 42-latek, cytowany przez „Le Parisien”.Więzienie, czy podział majątku?Następnego dnia złodzieje zorientowali się, że... właśnie stali się bardzo bogaci. Wrócili do sklepu, by odebrać nagrodę. Powiedziano im jednak, że przy tak dużej kwocie muszą skontaktować się bezpośrednio z firmą zarządzającą loterią, Française des Jeux.Przestraszeni możliwą karą za kradzież mężczyźni zniknęli. Policji nie udało się dotąd ustalić ich tożsamości, a Française des Jeux zablokowała możliwość wypłacenia wygranej do czasu zakończenia śledztwa.Rozwiązanie znalazł Jeana-David, który chce podzielić się z bezdomnymi pieniędzmi. – Ci, którzy posiadają zdrapkę, nie muszą się martwić. Nasza propozycja jest prosta: bez pieniędzy mojego klienta nie wygraliby, bez nich mój klient nie wygrałby. To logiczne, żeby się tym podzielić – powiedział prawnik 42-latka.Czytaj więcej: Makłowicz padł ofiarą oszustwa. Krytyk kulinarny apeluje o pomoc