Incydent w katowickim SOR-rze. Kolejny atak na medyka. Agresywny pacjent spowodował poważne obrażenia u sanitariusza w katowickim szpitalu. Mężczyzna był pod wpływem narkotyków. Atak miał miejsce w niedzielę 16 lutego w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Katowicach. 40-letni mężczyzna trafił na oddział po telefonie jego żony, która, zaniepokojona jego dziwnym zachowaniem, wezwała do domu karetkę. Medycy przewieźli pacjenta do szpitala, gdzie zamierzali udzielić mu dalszej pomocy medycznej.Według relacji policji, pacjent „przejawiał skrajne zachowania – raz był uspokojony, po chwili bardzo pobudzony i agresywny”. Personel podjął decyzję o unieruchomieniu mężczyzny.Jednak w trakcie próby jego obezwładniania jeden z pracowników szpitala doznał urazu w postaci złamania kości śródręcza. Na miejsce zdarzenia przyjechała katowicka policja. Mężczyzna usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego oraz spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Został także objęty dozorem policyjnym i zakazem zbliżania się do pokrzywdzonego.Zobacz również: Kolejny atak na ratownika medycznego. „Dostał w twarz”Fala przemocy wobec medykówNiestety nie jest to odosobniony przypadek ataków na personel medyczny. Pod koniec stycznia w doszło do tragicznego ataku na ratownika medycznego w Siedlcach.Wówczas, niedoszły pacjent wezwał pogotowie, bo źle się poczuł podczas imprezy, a po przyjeździe zaatakował jednego z ratowników. 64-letni członek zespołu ratowniczego został ugodzony nożem w klatkę piersiową i po przewiezieniu do szpitala zmarł. Ugodzony w nadgarstek został również drugi ratownik.Śląska policja podkreśla, że „ataki na pracowników ochrony zdrowia to nie tylko moralnie naganne zachowanie, ale także przestępstwo”, za które grozi do 3 lat więzienia. Zabójstwo jest zagrożone karą dożywocia.Zobacz też: Zabójstwo ratownika medycznego. Ratownicy pójdą na kurs samoobrony?