Od 2 tysięcy do 2,5 tysięcy przedsiębiorstw. Około 2,5 tysiąca niemieckich firm kontynuuje interesy w Rosji. Płacą one miliardy podatków do kasy Kremla – ujawnił niemiecki dziennik „Handelsblatt”. Zapowiedź porozumienia pokojowego w sprawie wojny w Ukrainie i rozmowy przedstawicieli USA i Rosji w tym celu wpływają także na nastroje tysięcy zachodnich firm, które nadal działają w Rosji.Niemiecki dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” powołuje się na dwa raporty: według badania przeprowadzonego przez Uniwersytet Yale w USA, tylko 34 procent firm, które były aktywne w Rosji w lutym 2022 roku, całkowicie się z tego kraju wycofało. Natomiast Kijowska Szkoła Ekonomii mówi o 32 procentach. Według badania Yale 22 procent firm pracuje nad wycofaniem się z Rosji, podczas gdy 45 procent nadal prowadzi działalność w tym kraju.Zobacz również: Firmy chcą uciekać z Niemiec. Wybierają przede wszystkim nasz krajWspólne interesyWedług dziennika sytuacja wygląda podobnie w przypadku firm niemieckich. Zgodnie z szacunkami, około 2000 do 2500 niemieckich firm jest nadal obecnych w Rosji, choć w różnych formach. Według najnowszych danych Niemiecko-Rosyjskiej Izby Handlu Zagranicznego, 89 procent niemieckich firm nadal kontynuuje interesy w Rosji. Należą do nich takie firmy jak koncern kosmetyczny Beiersdorf (producent między innymi kosmetyków Nivea), farmaceutyczno-chemiczny koncern Bayer czy producent jogurtów Ehrmann. Ich działalność w Rosji od lat jest przedmiotem krytyki ze względu na podatki, jakie wpłacają do kasy Kremla, mimo trwającej wojny z Ukrainą.Jednak – jak wskazuje „Handelsblatt” – przedsiębiorcy pozostają sceptyczni w obliczu zapowiedzi Donalda Trumpa o negocjacjach w sprawie porozumienia pokojowego dla Ukrainy. Zdaniem Cathariny Class-Mühlhäuser, szefowej Komisji Stosunków Gospodarczych z Europą Wschodnią, jest raczej mało prawdopodobne, aby niemieckie firmy chciały wkrótce znów więcej inwestować w Rosji.„Inwestycje pomimo wojny”„Stwierdzenie to jest godne uwagi: w końcu jako szefowa stowarzyszenia Claas-Mühlhäuser jest nie tylko lobbystką na rzecz biznesu na Wschodzie, ale także większościowym właścicielem producenta maszyn rolniczych Claas, który nadal inwestuje w Rosji pomimo wojny na Ukrainie” – czytamy w „Handelsblatt”.Jak dodaje dziennik, Claas nie jest wyjątkiem: „Chociaż dokładne dane różnią się w zależności od źródła, większość zachodnich firm, które miały powiązania z Rosją przed rozpoczęciem wojny, nadal celowo prowadzi tam interesy. I w ten sposób napełnia wojenną kasę Putina” – stwierdza gazeta.Zobacz też: Niemieckie firmy straszą zwolnieniami. Chodzi o płacę minimalną