Wylądowały na plaży. Australijskie służby przeprowadzają eutanazję około 90 szablogrzbietów waleniożernych, ssaków wodnych z rodziny delfinowatych. Zostały wyrzucone na plażę na wybrzeżu Tasmanii. Walenie te były częścią stada liczącego 157 osobników, które wyrzuciło na brzeg w pobliżu ujścia Arthur River, na północnym zachodzie Tasmanii. Reszta zmarła wcześniej.Zespół ekspertów wysłany na miejsce zdarzenia ocenił, że trudne warunki uniemożliwiają uratowanie tych pięknych zwierząt.Władze wciąż pracują nad tym, jak pozbyć się zwłok. Miejsce to ma ogromne znaczenie kulturowe dla Aborygenów, więc rzecznik departamentu zasugerował, że „może to być przypadek... pozwolenia naturze działać swoim torem”.Pożary buszuWładze poprosiły społeczeństwo o unikanie tego miejsca ze względu na szalejące w pobliżu pożary buszu oraz utrudniony dojazd.W ostatnich latach na Tasmanii dochodziło do masowych wyrzuceń waleni na brzeg, w tym do najgorszego w historii kraju przypadku w 2020 roku, gdy około 470 grindwali utknęło w Macquarie Harbour. Około 350 z nich zginęło pomimo wysiłków służb ratunkowych. Masowych wyrzuceń szablogrzbietów nie notowano jednak od ponad 50 lat.BBC zwraca uwagę, że ponad 80 proc. przypadków wyrzucenia waleni na brzeg w Australii ma miejsce na Tasmanii, często na jej zachodnim wybrzeżu.Najwięksi kuzyni delfinówSzablogrzbiety waleniożerne należą obok orek do największych gatunków wchodzących w skład rodziny delfinowatych na świecie. Mogą osiągać długość nawet 6 metrów i ważyć półtorej tony.Walenie przejawiają wiele złożonych zachowań społecznych, przypominających te obserwowane u ludzi i innych naczelnych. Są uzależnione od stałej komunikacji. Podróżują w dużych, zwartych społecznościach i często w grupach wpływają na płytkie wody, z których nie mogą się wydostać.Nie wiadomo, dlaczego dochodzi do wyrzuceń waleni na brzeg. Część ekspertów twierdzi, że zwierzęta mogą tracić orientację podczas podążania za rybami, na które polują. Inni uważają, że jeden osobnik może omyłkowo doprowadzić całą grupę do zguby.Czytaj więcej: Delfiny na fentanylu. „Coraz poważniejszy problem”