Grzegorz Schetyna w „Gościu poranka”. Jeśli aktywność amerykańsko-rosyjska będzie wyglądała tak, jak w ostatnich dniach, to wydaje mi się, że będzie konieczność stworzenia alternatywnego pomysłu na rozwiązanie konfliktu na Ukrainie – powiedział w programie „Gość poranka” na antenie TVP Info senator Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Grzegorz Schetyna podkreślił, że kolejny szczyt to przykład tego, że w kontekście polityki Donalda Trumpa konieczne są dalsze rozmowy i przekonywanie opinii publicznej na całym świecie. – Trump z Putinem chcą decydować o Ukrainie. Wracamy do lat, gdy te dwa mocarstwa decydowały o przyszłości świata – mówił senator KO. Jak wskazał, „to, co robi administracja amerykańska w rozmowach z Rosjanami, jest politycznie niebezpieczne”. Stąd – jego zdaniem – wynika konieczność budowania alternatywy. Jak zaznaczył, kolejne spotkania światowych przywódców pokazują, że nie ma akceptacji dla polityki amerykańskiej wobec Ukrainy.– To, co dziś proponują Amerykanie, to nawet nie jest reset. To jest nowe otwarcie w relacjach z Rosją – dodał.ZOBACZ TAKŻE: Schetyna: Bardzo ciężko przywraca się praworządność„Te sygnały muszą dotrzeć do Trumpa”– Trump mówi językiem propozycji rosyjskich – stwierdził polityk. Jak podkreślił, kraje, które się na to nie zgadzają, powinny mówić, że „nic o Ukrainie bez Ukrainy”. – Te sygnały muszą dotrzeć do prezydenta Trumpa i jego ludzi – zaznaczył Schetyna.Senator KO odniósł się także do zapowiedzi strony amerykańskiej zgodnie, z którymi dla UE nie będzie miejsca przy stole negocjacji. – Kraje europejskie są partnerem do rozwiązania tego problemu, a nie problemem – podkreślił. CZYTAJ TAKŻE: Macron zaprasza kolejne państwa na rozmowy o UkrainieW ostatnim czasie Donald Trump sugerował, że przed zawarciem pokoju w Ukrainie muszą odbyć się wybory prezydenckie. – To jest podważanie pozycji prezydenta Zełenskiego – skomentował Schetyna.– To jest sygnał, który wynika z rozmów z Rosją, to są argumenty strony rosyjskiej – podkreślił. Jak przypomniał, to także „jeden z powodów tej wojny – właśnie to, że Rosjanie nie chcieli Zełenskiego, tylko kogoś pokroju Janukowycza”.