Może uderzyć za siedem lat. Teleskop Jamesa Webba reaguje na światło podczerwone, które pozwala bardzo precyjznie określić rozmiary kosmicznych obiektów. Z tego powodu eksperci z Europejskiej Agencji Kosmicznej sięgną po to narzędzie, by lepiej przyjrzeć się asteroidzie 2024 YR4, która zmierza w kierunku ziemi. Asteroida 2024 YR4 to odkryta w grudniu ub.r. kosmiczna skała, która według najnowszych szacunków z 98 proc. prawdopodobieństwem 22 grudnia 2032 roku bezpiecznie minie Ziemię.Zdaniem astronomów ryzyko kolizji asteroidy z nasza planetą jest niewielkie, a nawet gdyby do niej doszło, to skutki miałyby charakter lokalny.Sytuacja jest jednak na tyle poważna, że zajmują się nią eksperci, którzy m.in. cały czas pracują nad jak najdokładniejszym obliczeniem ryzyka ewentualnego uderzenia w Ziemię i jego skutków.Dotychczasowe obserwacje pozwoliły z dużą dokładnością określić orbitę asteroidy, jednak do oszacowania potencjalnych zniszczeń potrzebne jest dokładne wyliczenie rozmiarów.Obecne szacunki oparte na obserwacjach w świetle widzialnym mówią o średnicy 40-90 metrów, a to zbyt mała dokładność. Rzecz w tym, że im większa asteroida, tym jest jaśniejsza, ale jednocześnie jasność ta zależy od tego, jak silnie jej powierzchnia odbija światło słoneczne.CZYTAJ TAKŻE: Asteroida na kursie kolizyjnym. „Najwyższy poziom” zagrożeniaEksperci sięgają po Teleskop WebbaEksperci z Planetary Defence Office Europejskiej Agencji Kosmicznej zamierzają wykorzystać Teleskop Jamesa Webba, który reaguje na światło podczerwone pozwalające dużo precyzyjniej określić rozmiary obiektu.Jednocześnie teleskop będzie mógł śledzić pozycję asteroidy, która na długi czas ma zniknąć z widoku instrumentów naziemnych. Całkowity czas pomiarów ma objąć cztery godziny pracy teleskopu.Obserwacje z pomocą kosmicznego teleskopu rozpoczną się na początku marca, kiedy asteroida będzie najlepiej widoczna z pozycji Webba. Druga tura przewidziana jest natomiast na maj.ZOBACZ TAKŻE: Asteroida może zderzyć się z Ziemią. NASA policzyła wszystko raz jeszcze